Ciekawostki

Po przejęciu Twittera przez Muska rośnie popularność konserwatywnych kont

przeczytasz w 1 min.

Serwis The Verge przeanalizował dane z mediów społecznościowych, które jasno wskazują, że konserwatywne konta na Twitterze zyskały na popularności wraz z przejęciem platformy przez Elona Muska.

Kilka dni temu świat obiegła informacja, iż Elon Musk kupił Twittera za 44 miliardy dolarów. Obok takiej informacji nikt nie przeszedł obojętnie, w tym sami użytkownicy serwisu.

Liczba obserwujących gwałtownie się zmienia

Portal The Verge, na podstawie statystyk z serwisu Social Blade, zaprezentował dane, które jednoznacznie wskazują na wzrost popularności wpływowych konserwatywnych kont na Twitterze. Zwiększyły one w ciągu dwóch dni liczbę obserwujących mniej więcej 10-krotnie w porównaniu do średniej dziennej liczby w miesiącu poprzedzającym przejęcie.

Tymczasem cierpią na tym popularne liberalne konta, które straciły setki tysięcy obserwujących. Dane, zaprezentowane na serwisie The Verge, pokazują ogromną zmianę liczby obserwujących w dniu, w którym Musk sfinalizował umowę zakupu Twittera:

The Verge - statystyki na twitterze

The Verge, korzystając z danych Social Blade, sporządziło listę 100 wpływowych kont na Twitterze po 50 z lewicy oraz prawicy politycznej. Każde z nich z minimum 100 000 obserwujących:

Spośród 50 konserwatywnych kont w naszym zestawieniu danych 48 odnotowało niezwykle duże wzrosty liczby obserwujących 25 i 26 kwietnia, podczas gdy tylko dwa konta straciły obserwujących. 26 kwietnia konserwatywne konta w naszym zestawie danych zyskały średnio 17 229 obserwujących. Pojedynczy największy zysk przypadł gubernatorowi Florydy Ronowi DeSantisowi, który zyskał 141.556 zwolenników.

Konta liberalne natomiast 26 kwietnia straciły średnio 6 062 obserwujących. Najbardziej ucierpiało konto wiceprezydent USA  Kamali Harris, której liczba obserwujących spadła o 22 453.

Skąd te zmiany?

Wahania w liczbach obserwujących prawdopodobnie nie są wynikiem zmiany w zarządzie platformą, lecz wydają się być organiczną reakcją na wiadomość o przejęciu Twittera przez Muska. Użytkownicy dołączają lub opuszczają platformę w oczekiwaniu na to, co przyniesie przyszłość.

Źródło: theverge.com, zdjęcie: theverge.com

Komentarze

10
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Konto usunięte
    9
    Zauważyliście, że podziałka na wykresie jest w promilach? Na Twitterze jest ponad 1,3 miliarda kont, także te "gwałtowne" wzrosty są urocze.
    • avatar
      piterk2006
      8
      Bardzo to naciągane. Ktoś kupuje twittera i nagle użytkownicy zmieniają poglądy? Co ma piernik do wiatraka? Jak ktoś kupi facebooka to zamiast tuska polajkujecie kaczyńskiego? Nie sądzę :D
      • avatar
        Janisz
        5
        Konta mają być ponoć weryfikowane - OK - niech hejterzy i inne ekstremistyczne byty pokażą swą odwagę cywilną i plują na innych pod WŁASNYM imieniem i nazwiskiem - prawnicy zacierają rączki...
        • avatar
          KENJI512
          3
          Ludzie wreszcie mogą wylać co czują na dane tematy, bez obawy o bycie zgłoszonym o "nietolerancję" przez mniejszości i dostaniu bana...
          • avatar
            kkastr
            1
            Ciekawe jak ewoluują zainteresowania redaktorów benchmark. Kiedyś była technologia, teraz będzie socjologia:)
            • avatar
              kamishi
              0
              Jak zlezą się tam konfederaści i brałniści, Twitter zostanie tym, czym są śmieci w lesie pozostawione przez brudasów.
              • avatar
                Stasiu
                0
                Mogę się mylić ale wydaje mi się, że artykuł popełnia bardzo szkolny błąd. Zestawienie ze sobą kilku podobnie wyglądających wykresów bądź wykresu i faktu, który miałby oddziaływać na wykres nie oznacza, że faktycznie ma z nim cokolwiek wspólnego. W tym miejscu nie można wyciągać wniosków. Tak samo jak nie można wyciągać wniosków z wykresu utonięć w akwenach wodnych zestawiając to z ilością produkcji w których brał udział Nicolas Cage.