
Google chce, by Pixel 10 przetarł magnetyczny szlak. Trzymam kciuki [OPINIA]
Google wziął na siebie ciężar popularyzacji standardu Qi2. Dlaczego powinno cię to interesować, nawet jeśli nie interesuje cię sam Pixel 10? Już tłumaczę.
W 2020 roku Apple wprowadził na rynek nowy standard MagSafe. Od czasu iPhone’a 12 niemal wszystkie smartfony tej marki uzbrajane są magnetyczne złącze, które pozwala na łatwe mocowanie różnych akcesoriów; ładowarek, podstawek, portfeli czy uchwytów samochodowych.
Standard ten okazał się ogromnym sukcesem, ale przez lata użytkownicy Androida mogli swoim kolegom jedynie pozazdrościć, bo - mimo pojedynczych prób ze strony chińskich graczy - nikomu nie udało się przygotować sensownej odpowiedzi. W styczniu 2023 doszło jednak do nieoczekiwanego zwrotu akcji.
Apple - będący od 2017 roku częścią Wireless Power Consortium, czyli organizacji odpowiedzialnej za rozwój wiodącej technologii bezprzewodowego ładowania Qi - ogłosił, że udostępni swoje magnetyczne rozwiązanie partnerom. W oparciu o MagSafe powstał siostrzany standard Qi2, z którego mogą korzystać producenci urządzeń z Androidem.
Choć w ciągu kilkunastu ostatnich miesięcy rynek został zalany akcesoriami Qi2, brakowało kompatybilnych smartfonów, bo długo na liście znajdowały się wyłącznie iPhone’y. Zmieniło się to dopiero latem 2024, gdy do sprzedaży trafił HMD Skyline, czyli pierwszy smartfon z Androidem i magnetycznym złączem Qi2. Bynajmniej nie okazał się on jednak jaskółką czyniącą wiosnę.
Nieśmiało z nowym standardem eksperymentował Samsung, ale w przypadku Galaxy S25 skończyło się na obsłudze Qi2 Ready. Oznacza to, że telefon zyskuje kompatybilność z magnetycznymi akcesoriami dopiero po założeniu specjalnego etui z magnesami, bo sam w sobie ich nie ma.
Gdy już wydawało się, że Qi2 z jakiegoś powodu #nikogo, nieoczekiwanie swoją marketingową lokomotywę odpalili sami twórcy Androida.
Pixel 10 przybywa na ratunek Qi2
"Nowa seria Pixel 10 jest już dostępna. To pierwsze smartfony głównego nurtu z Androidem, które w pełni wykorzystują bezprzewodowe ładowanie nowej generacji dzięki wbudowanemu standardowi Qi2" - chwali się Google na swojej stronie. Przy okazji firma wprowadza na rynek całą serię magnetycznych akcesoriów pod marką Pixelsnap - ładowarki, uchwyty czy podstawki.
Co ciekawe, Google zdecydował się otwarcie komunikować, że jego smartfony są w pełni kompatybilne z akcesoriami MagSafe. I w drugą stronę - w dokumentacji dodatków Pixelsnap znalazła się informacja, że można ich używać z iPhone’ami.
Osobiście umieściłbym MagSafe w TOP 5 największych smartfonowych innowacji ostatniej dekady, dlatego cieszy mnie, że bliźniacze rozwiązanie wreszcie trafia do świata Androida. Ale zalety decyzji Google’a sięgają głębiej.
Na popularyzacji Qi2 mogą skorzystać użytkownicy obu systemów
Znam przynajmniej kilka osób, które trzymają się iPhone’ów w dużej mierze ze względu na MagSafe i kolekcję nabytych przez lata akcesoriów. Jeśli tylko to wstrzymywało kogoś przed przesiadką na Androida, już nie musi, bo pojawiła się sensowna alternatywa. A w przyszłości użytkownicy Androida będą mieli równie ułatwioną przesiadkę na iPhone’a.
Ponadto im większa popularność MagSafe i Qi2, tym większy wybór wzajemnie kompatybilnych akcesoriów i potencjalnie niższe ceny. Jakby nie patrzeć, obie strony wygrywają.
Mam tylko nadzieję, że inne marki będą chciały dotrzymać Apple’owi oraz Google’owi kroku i smartfonów z Qi2 będzie coraz więcej.
Komentarze
0Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!