Gry komputerowe

Wspólnie kibicujmy Polakowi w finale Mistrzostw Świata w LoL-a

przeczytasz w 1 min.

Już w tę niedzielę w Paryżu odbędzie się wielki finał Mistrzostw Świata w League of Legends. Jest wiele powodów, dla których warto go obejrzeć, a jednym z nich jest fakt, że weźmie w nim udział polski zawodnik znany jako Jankos.

To wydarzenie, którego miłośnicy e-sportu nie mogą przegapić. Już 10 listopada w wielkim finale Mistrzostw Świata w League of Legends do walki staną dwie świetne drużyny: istniejąca od niespełna dwóch lat ekipa FunPlus Phoenix z Chin oraz utytułowany zespół z Hiszpanii – G2 Esports – reprezentowany między innymi przez Polaka, Jankosa. Zapowiada się niezwykle emocjonujące spotkanie!

Zobacz zapowiedź finałów Mistrzostw Świata w League of Legends:

Finał rozpocznie się około godziny 13.00, a transmisję z tego wydarzenia będzie można oglądać na oficjalnej stronie, czyli w tym miejscu.

Kim jest Polak w finale Mistrzostw Świata w LoL-a? Poznajcie Jankosa

Dwudziestoczteroletni Jankos naprawdę nazywa się Marcin Jankowski. LoL-em zainteresował się już w momencie, gdy ten wchodził na rynek, by z czasem stać się jednym z najzdolniejszych i najbardziej chwalonych graczy. Cechy charakterystyczne? Dająca wymierne efekty agresja w grze i niesamowita żywiołowość poza nią

Swoją e-sportową karierę Jankos rozpoczął w 2013 roku w barwach Teamu Mistral, a w kolejnych latach reprezentował między innymi drużyny KMT, H2k Gaming i Team ROCCAT. Od 2017 roku natomiast nosi koszulkę z logo G2 Esports i taką też założy na niedzielny finał. 

Drogę, jaką Jankos pokonał, by dołączyć do grona najlepszych zawodników League of Legends na świecie, dobrze podsumowuje 7-minutowy film opublikowany na oficjalnym kanale gry. Obejrzyjcie koniecznie!

Będziecie oglądać i kibicować w niedzielę?

Źródło: Riot Games, inf. własna

Warto zobaczyć również:

Komentarze

3
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Smuga
    0
    Niech wygra, czemu nie - ale gra żałosna (jak i większość jest społeczności no-life'ów).