Pojazdy

PGE zafundowało sobie robota do orania ziemi kablami energetycznymi. Po co to komu?

przeczytasz w 2 min.

PGE chowa kable energetyczne pod ziemią przy pomocy maszyny, która działa niczym pług. Jak wygląda oranie kablami?

Polska Grupa Energetyczna (PGE) w ramach poprawy niezawodności swojej sieci dystrybucyjnej, dąży do ograniczenia obecności kabli średniego napięcia na słupach energetycznych. Realizację tego celu ma przyspieszyć specjalistyczna maszyna do układania kabli energetycznych pod ziemią. Jak działa i dlaczego jest przyjaznym dla środowiska sposobem na prąd spod ziemi?

Dlaczego kable energetyczne pod ziemią to dobry pomysł?

Linie energetyczne pod ziemią to szereg zalet. W porównaniu z liniami napowietrznymi są:

  • bezpieczne dla otoczenia (ludzi, zwierząt itd)
  • korzystne dla krajobrazu
  • gwarantują niższa awaryjność linii energetycznych
  • pozwalają na elastyczne zwiększanie przyłączeń (dywersyfikację źródeł, łatwiejsze przyłączenia nowych odbiorców)

Robot stosujący technikę płużenia zwiększa te zalety, ponieważ ogranicza zakres niezbędnych prac ziemnych. Nie jest potrzebna metoda odkrywkowa, co przyspiesza tempo prac i ogranicza dewastację środowiska naturalnego.

Jakie możliwości ma maszyna do układania kabli pod ziemią?

Maszyna do układania kabli pod ziemią:

  •  dysponuje zasięgiem do 2,5 m głębokości
  • obsługuje kable i rury o maksymalnej średnicy 630 mm
  • jest 20 razy szybsza od standardowej koparki

Składa się z dwóch współpracujących ze sobą pojazdów i jej praca wymaga zaangażowania kilkorga ludzi. Nie potrzebują oni jednak baterii łopat. Maszyna stosuje bowiem technikę przypominającą działanie pługu. Pozwala ona ekspresowo umieszczać kable niskiego i średniego napięcia pod ziemią bez naruszania dużych powierzchni gruntu.

Wymagający montaż podziemnych linii energetycznych staje się tani, szybki i możliwy na obszarach dotychczas wykluczonych.

W 2022 roku schowaliśmy pod ziemię ok. 500 km tych linii, a w 2023 roku planujemy już skablować ok. 2 tys. km, dalej sukcesywnie zwiększając udział tych linii średniego napięcia schowanych w ziemi. To oczywiście przełoży się na wskaźniki jakościowe, na wskaźniki ciągłości dostaw energii do odbiorców końcowych

- mówi Jarosław Kwasek, prezes zarządu PGE Dystrybucja, komentując maszynowy montaż kabli energetycznych pod ziemią.

Źródła: PGE, newseria.pl

Komentarze

9
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    ocw1987
    11
    i super
    • avatar
      Dexterr
      8
      PGE - u mnie zmiana taryfy trwała 6 miesięcy i kilka reklamacji.. ale super mają nowy traktor, śmiało wkroczyliśmy w XXI wiek.
      • avatar
        Jerzy_D
        3
        No to na przód :-)
        • avatar
          Yetii
          1
          Nadal 50 lat za murzynami. ale gonimy.... No i w razie Ukrainy bis, łatwiej taki ziemny naprawić czy słupy odbudowywać....
          A nasi sobie nawet z drzewami przy trakcjach nie radzą. Wojny nie trzeba.
          • avatar
            zack24
            1
            O postęp... Pomijając walory estetyczne, to tak zawsze było taniej. Ale u nas wszystko musi "dojrzeć", tzn, nabrać mocy urzędowej.
            • avatar
              pawluto
              1
              Jeden na całą Polskę...Łaaaaał !
              • avatar
                piomiq
                0
                Ciekawe na jakiej głębokości, średnio kładą kabel?
                Jaki czas przydatności do użycia ma taki kabel, tj. kiedy rozpadnie się izolacja?
                Bo jak będzie przebicie to może się zrobić słabo dla otoczenia.
                • avatar
                  Kondar
                  0
                  Maszyna jest z Niemiec a prezes mówił o bojkocie niemieckich firm. To jak to w końcu jest? Można czy też nie się bez zachodu obyć?