
Składany iPhone może rozczarować fotograficznie. Pierwsze szczegóły na temat aparatu
Zanosi się na to, że pierwszy składany iPhone będzie miał uboższą konfigurację aparatów niż… cóż, w zasadzie cała konkurencja.
Liczne doniesienia z wiarygodnych źródeł wskazuje na to, że pierwszy składany smartfon Apple’a ujrzy światło dzienne jesienią 2026, razem z serią iPhone 18. Z dotychczasowych przecieków wynika, że producent - po wielu eksperymentach z różnymi formami - zdecydował się na konstrukcję podobną do linii Samsung Galaxy Z Fold.
Teraz Mark Gurman z Bloomberga przybywa z nowymi wieściami na temat aparatu. iPhone Fold (czy jakkolwiek będzie się zwał) ma zostać uzbrojony w łącznie cztery soczewki, w tym:
- jeden do selfie w ekranie zewnętrznym;
- jeden do selfie w ekranie wewnętrznym;
- dwa na tylnym panelu.
iPhone Fold bez teleobiektywu?
Można bezpiecznie założyć, że skoro Apple chce sięgnąć po podwójny aparat, to - podobnie jak w przypadku podstawowych modeli iPhone’ów - zastosuje aparat główny oraz ultra szerokokątny, z pominięciem teleobiektywu.
Podwójne aparaty to coś niespotykanego w składanych telefonach typu Fold. Konkurencyjny Galaxy Z Fold 7 ma potrójny układ z teleobiektywem 3x, a nawet nie jest to najmocniejsza konfiguracja na rynku, bo świeżutki Google Pixel 10 Pro Fold ma peryskopową soczewkę 5x.
Oprócz tego iPhone Fold ma być pierwszym smartfonem Apple'a od czasu iPhone’a SE (2022) z czytnikiem linii papilarnych Touch ID. To akurat w przypadku składanych modeli branżowy standard, bo w innym wypadku konieczne byłoby zastosowanie dwóch skanerów twarzy, co mogłoby wpłynąć negatywnie na cenę, grubość i wagę.
Raport Gurmana wskazuje także na użycie autorskiego modelu 5G Apple C2, docelowo niewielką fałdę na ekranie wewnętrznym oraz brak fizycznego slotu na kartę SIM.
Cena stoi póki co pod znakiem zapytania, ale można oczekiwać, że tanio nie będzie. Zdziwiłbym się, gdyby nie był to najdroższy iPhone w historii.
Komentarze
1