Słuchawki BT

Słuchawki mogą szpiegować użytkowników?

przeczytasz w 2 min.

Czy kupując słuchawki zastanawiałeś się nad tym, że mogą przyczyniać się do gromadzenia twoich danych?

Firmy zbierają informacje o nas wszystkich i raczej nic na to nie poradzimy. Możemy zadbać o większą prywatność dzięki rozważnemu publikowaniu treści na swój temat – nie wszędzie trzeba uzupełniać wszystkie rubryczki, które są widoczne przy zakładaniu konta. A buszując po Internecie lepiej korzystać z bezpiecznej przeglądarki oraz rozszerzeń blokujących śledzenie.

Oczywiście czasem warto podzielić się z korporacją informacjami na swój temat, by móc korzystać z oferowanych usług, takich jak Mapy czy Asystent od Google.

Przygnębiający jest fakt, że gromadzone informacje o użytkownikach czasami wyciekają. Nie ma się co dziwić, że wiele osób chce zachować jak największą ostrożność i mieć oko na to, co na ich temat jest przesyłane dalej. Jednak czy warto martwić się o prywatność w przypadku słuchawek?

Okazuje się, że tak.

Co chcą wiedzieć o nas producenci słuchawek?

Niektóre modele słuchawek bezprzewodowych sprzedawane są z powiązaną aplikacją, która ma za zadanie pomóc użytkownikowi w jak najlepszym wykorzystaniu ich. Zanim rozpocznie się korzystanie z urządzenia, trzeba oczywiście zaakceptować politykę prywatności. I tutaj należy uważać, bo może okazać się, że udostępnimy więcej informacji niż chcemy.

Aplikacje dołączane do słuchawek sportowych mogą zbierać informacje takie jak lokalizacja, wzrost, waga, płeć, wiek, rodzaj wykonywanych ćwiczeń, długość nóg, czy jesteś prawo czy lewo nożny, czy też jaki rodzaj butów nosisz. To sporo informacji, jednak mogą pomóc w usprawnieniu treningu.

Jednak zdarza się również zbieranie danych nieco bardziej wrażliwych. Przykładowo, takich o ilości spożywanego alkoholu albo tych dotyczących zdrowia: przebyte urazy czy historia menstruacji. Raczej nie wszyscy chcieliby się dzielić takimi informacjami ze światem. Szczególnie, kiedy zakładając konto w serwisie podajemy swoje nazwisko czy adres.

Soul Run Free Pro

Treść polityki prywatności aplikacji obsługującej słuchawki sportowe Soul Run Free Pro. Źródło: soundguys.com

Słuchawki podsłuchują

W 2017 roku firma Bose została oskarżona o szpiegowanie użytkowników swoich słuchawek i głośników. Gromadzono dane przez aplikację Bose Connect, a następnie wysyłano do firm trzecich informacje o rodzaju słuchanej muzyki czy podcastów. Klienci nic nie wiedzieli o tym procederze, a cała sprawa zakończyła się wniesieniem pozwu do sądu. Domagano się większego poszanowania prywatności oraz zaprzestania nadmiernego gromadzenia danych i wysyłania ich do innych firm. Minęły lata, a Bose nadal praktykuje zbieranie niezwykle dużej ilości informacji o użytkownikach.

Czytajcie regulaminy i politykę prywatności

Kupując słuchawki raczej nie zastanawiamy się nad ochroną swoich danych. Bardziej skupiamy się na jakości sprzętu i jego zastosowaniu. Jednak żyjemy w czasach, kiedy każde urządzenie łączące się z internetem może nas słuchać lub obserwować. Informacje o nas są niezwykle łakomym kąskiem dla firm, które gromadzą je w coraz większych ilościach.

Dlatego zachęcamy do zapoznawania się z regulaminami i polityką prywatności, która dokładnie określa w jaki sposób przetwarzane są nasze dane. Zawsze warto wiedzieć na co dokładnie wyrażamy zgodę. Jeżeli się na coś nie zgadzamy, zawsze można taką zgodę cofnąć. Wiele osób może być zdziwionych tym, jak wiele informacji firma zbiera automatycznie.

Źródło: soundguys, Bose

Warto zobaczyć również:

Komentarze

7
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Dariosex
    1
    Mysle ze czas aby Unia Europejska wprowadzila jasne zasady ze zadna firma oferujaca sprzet czy oprogramowanie nie moze zbierac zadnych danych osobowych bez zgody uzytkownika a jesli nawet uzykownik nie zgodzi sie na regulamin to oprogramowanie i sprzet musza dzialac nadal bez zadnych problemow.
    Za zlamanie tych zasad moglyby grozic surowe konsekwencje np nawet miliard euro kary, dozywotni zakaz dzialalnosci takiej firmy na terenie Unii Europejskiej i np 50 lat wiezienia dla prezesa takiej firmy i calej rady nadzorczej i przejecie calego majatku takiej firmy i przeznaczeniu tych pieniedzy na cele spoleczne jak zasilki dla bezrobotnych, zasilki socjalne, zakup zywnosci dla biednych i ubogich czy nawet przekazaniu tych pieniedzy na instytucje kulturalne i religijne.
    • avatar
      bryszka
      1
      niom patrzysz a tu masz boobaska ni wiadumo skund
      • avatar
        Elomin
        0
        spotkałem się kiedyś ze zjawiskiem, programik do klawiatury logitech raz na jakiś czas wysyłał gdzieś spore ilości danych, zachowanie było podobne do keyloggera
        • avatar
          musznik
          0
          dlaczego lepiej korzystać z blokowania? ja się tak zastanawiam, przed kim ja się bronię? przed kapitalistami? przed ich reklamami? to samo tyczy się waszej strony... też profilujecie i nie mam z tym żadnego problemu, problemem jest ustawa inwigilacyjna, skarbówka, instytucję rządowe a nie kapitaliści, rodo należy bezwzględnie zmienić w 80% swoich założeń, zaśmieca sieć, służy przestępczości (lepiej się z nimi dogadać niż z uodo), podziemie danych kwitnie bo dane trzeba pozyskiwać bardziej szemranymi drogami (efektem jest ich większa ilość), popupy, masa umów i zero pomocy od strony rządu mimo gigantycznych kwot pobranych od wielu instytucji, powątpiewam w rolę uodo, decyzje tsue niszczą szeroko pojęte znaczenie Internetu na rzecz powstania Intranetu EU rodem z chin, nie mam prawa nagrywać swojej okolicy kamerą gdyż narusze dobre imię potencjalnego przestępcy, komu to wszystko służy..
          • avatar
            janek007
            0
            Wystarczy, że korzystamy ze smartfona i już wszystkie dane są zebrane. Więc nie widzę sensu straszenia jeszcze dodatkowo słuchawkami. Po drugie mam bezprzewodowe słuchawki Philips UpBeat i wiem, że nie zbierają żadnych danych. Dlatego nie mam się czego obawiać.