• benchmark.pl
  • Mobile
  • Apple Vision Pro po chińsku. 202 powody, dla których czekam na vivo Vision [OPINIA]
Mobile

Apple Vision Pro po chińsku. 202 powody, dla których czekam na vivo Vision [OPINIA]

przeczytasz w 2 min.

Przeraża cię cena Apple Vision Pro? Chińczycy szykują tańsze gogle, a niższa cena nie będzie ich jedyną istotną przewagą.

Dla szerszego kontekstu zacznę od tego, że jestem ogromnym orędownikiem rozszerzonej i mieszanej rzeczywistości i niemal codziennie używam gogli Meta Quest 3 do oglądania seriali czy grania w gry na wielkim wirtualnym ekranie.

Rok temu po raz pierwszy miałem okazję pobawić się konkurencyjnymi goglami Apple Vision Pro i do dziś mam mieszane odczucia. Z jednej strony byłem pod ogromnym wrażeniem ich technologicznego zaawansowania, bo jakość generowanego obrazu czy precyzja wykrywania gestów stały na poziomie, jakiego nigdy wcześniej nie doświadczyłem. Z drugiej jednak już raptem 20-minutowa była dla mnie niekomfortowa, bo wysoka i nierównomiernie rozłożona masa po prostu powoduje fizyczny ból. Nawet gdyby gogle Apple’a nie były poza moim finansowym zasięgiem, to po prostu nie miałbym ochoty korzystać z ich na co dzień. 

Tymczasem vivo Vision są o 202 g lżejsze od Apple Vision Pro, co po założeniu na głowę robi gigantyczną różnicę

Gogle Apple Vision Pro w wersji z podstawowym mocowaniem ważą 600 g, podczas gdy w przypadku vivo Vision jest to 398 g. Po założeniu gogli na głowę nawet bez bezpośredniego porównania czułem astronomiczną przepaść w komforcie użytkowania. 

Co istotne, nie odnotowałem przy tym technologicznego regresu. Wręcz przeciwnie - vivo Vision pod względem konstrukcji, oprogramowania czy sposobu obsługi stanowią dość bezczelną kopię gogli Apple’a, co przekłada się na bardzo zbliżone doświadczenie. Jakość wykonania stoi na wysokim poziomie, ruch gałek ocznych śledzony jest z imponującą precyzją, a i o generowanym obrazie nie mogę powiedzieć złego słowa. Ba - rozdzielczość ekranów chińskich gogli jest nawet o 16 proc. wyższa (3840 x 3552) niż amerykańskiego pierwowzoru.

Jedyną istotną różnicą, którą zauważyłem, jest brak zewnętrznego ekranu, który w Apple Vision Pro służy do wizualizowania oczu użytkownika, gdy ten z kimś rozmawia. Jeśli jednak dzięki temu udało się zbić wagę i cenę, to osobiście nie mam nic przeciwko. 

Nie jestem jednak fanem tego, że w obu goglach moduł baterii jest połączony z urządzeniem przewodowo i w założeniu ma być noszony w kieszeni. Oczywiście rozumiem, że pomaga to odciążyć same gogle, ale jednak producenci forsujący w ostatnich latach słuchawki Bluetooth skutecznie zaszczepili we mnie niechęć do przewodów. 

Niestety w pierwszej kolejności vivo Vision mają trafić na rynek chiński, choć nieoficjalnie udało mi się dowiedzieć, że producent wstępnie myśli już o globalnej ekspansji. Cena nie została jeszcze ustalona, ale na premierze usłyszałem, że dzięki współpracy z lokalnymi dostawcami Chińczycy powinni być w stanie sprzedawać swój produkt nawet o ponad połowę taniej niż główny rywal. Jako jednak, że Apple Vision Pro wycenione są w Europie na równowartość 17 tys. zł, w tym przypadku "taniej" nie musi oznaczać "tanio".

Niezależna opinia redakcji. Organizatorem wyjazdu na premierę vivo Vision była firma vivo.

Komentarze

1
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    gizmo84
    0
    Matrix i Surogaci zbliżają się.

    Witaj!

    Niedługo wyłaczymy stare logowanie.
    Logowanie będzie możliwe tylko przez 1Login.

    Połącz konto już teraz.

    Zaloguj przez 1Login