Samochody elektryczne

Elektryk w cenie poniżej 100 tys. zł? Volkswagen ma taki plan

przeczytasz w 2 min.

Nowy, tani elektryk w gamie Volkswagena może nazywać się ID.1 lub ID.Polo. Nazwa wciąż nie została ustalona, ale pewne jest, że producent chce sprzedawać go w cenie poniżej 20 tys. euro.

Jesteśmy po prezentacji VW ID.2all, który stanowi swoisty hołd dla kultowych samochodów niemieckiego producenta sprzed lat, a jednocześnie jest zgodny z najnowszymi trendami panującymi w motoryzacji. Ten elektryk, mimo swojej ceny ok. 25 tys. euro nie będzie jednak najtańszym w ofercie. Koncern planuje pokazanie światu jeszcze tańszego egzemplarza – ID.1 lub ID.Polo.

Volkswagen ID.1 będzie podstawowym elektrykiem w gamie

Po tym, jak przyjrzeliśmy się modelowi ID.2all, który będzie produkowany w 2025 r., pora na krótką analizę tego, co dla potencjalnych klientów może być jeszcze bardziej atrakcyjną propozycją – przynajmniej w kontekście kosztów zakupu. Portal autocar.co.uk zwraca uwagę na to, że w trakcie zeszłotygodniowego wydarzenia Volkswagena, producent zdradził kilka szczegółów na temat ID.1 lub ID.Polo.

VW ID.2all VW ID.2all. Model ID.1 będzie od niego mniejszy i wyposażony w mniejszy akumulator (Źródło: VW)

Zacznijmy od niejasnej nazwy. Koncern nie jest przekonany, które nazewnictwo będzie używane w modelu produkcyjnym, który powinien pojawić się w sprzedaży w okolicach 2027 r. Z jednej strony ID.1 jest bezpośrednim nawiązaniem do istniejącej obecnie linii elektryków, a jednocześnie wskazuje na to, że model znajduje się w portfolio poniżej kompaktowego ID.2all. Z drugiej strony natomiast, VW zwraca uwagę na przywiązanie klientów do modelu Polo, który cieszy się od lat dużą popularnością i dla wielu jest synonimem małego miejskiego samochodu.

Jeśli natomiast chodzi o kwestie techniczne, ID.1 będzie najprawdopodobniej dzielił część układu napędowego i akumulatorów z większym ID.2all, co ma pozwolić na większe oszczędności w produkcji. Na tę kwestię zwraca uwagę prezes VW Thomas Shäfer, zdaniem którego “stworzenie pojazdu w cenie poniżej 20 tys. euro jest dużym wyzwaniem”.

Gabaryty budżetowego elektryka mają być zbliżone do tych znanych ze spalinowego Polo. Mniejsza forma może jednak wymusić zastosowanie mniejszych akumulatorów w porównaniu z ostatnio pokazanym modelem oferującym ogniwa o pojemności 38 i 56 kWh. Oszczędność w kontekście akumulatora pozwoli zachować lepsze osiągi samochodu. Z prezentacji wynika, że mały VW ID.1 będzie większy od znanych dziś aut pokroju Skoda Citigo lub VW e-up!.

Na ten moment wiadomo też, że produkcja ID.1 nie będzie odbywać się równolegle z innymi autami składanymi na platformie MEB w Hiszpanii. Koncern będzie zmuszony wybrać fabrykę w miejscu, gdzie koszty produkcji będą możliwie niskie, aby nie przekroczyć kwoty sprzedaży samochodu ustalonej na 20 tys. euro.

Komentarze

9
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    KENJI512
    1
    Volkswagen - auto dla ludu.

    W tym przypadku ludu nie z Niemiec, bo oni mają lepsze limity CO2 i mogą sobie jeździć spalinówkami.
    • avatar
      MartinMax
      1
      Nowy tani elektryk a wyjdzie z tego taki sam badziew jak Dacia Spring.
      • avatar
        eskowik
        0
        błedem w mysleniu o elektrykach jest myślenie że naładowanie tego jest tanie i ponieważ jest tanio to elektryk jest lepszy.To jest mit jazda elektrykiem jest duzo drozsza poniewaz ma sie ograniczenie do 2000 kWh w Polsce
        i potem sie płaci więcej i może nawet byc tańsza jazda beznyną.
        • avatar
          LubieBigos
          -1
          Je..ć elektryki! Jednorazowe zabawki za ponad 100 tysięcy! Lekka stłuczka która uszkodzi akumulatory i samochód do kasacji bo nie opłaci się ich wymienić.
          Spalinówkę wyklepiesz i będzie dalej jeździć.
          • avatar
            Kasuja Wpisy Automatem
            -1
            kupisz spaliniaka, i po paru latach odsprzedasz w dobrej cenie.
            kupisz elektryka, i zapomnij o dobrej cenie, chyba że znajdziesz jelenia. poza standardowymi naprawami tego co się zużywa, to niestety bardzo się też zużywa bateria. a to najdroższy komponent elektryka. jak bateria zdechnie, to w praktyce jest po samochodzie.

            ciekaw jestem jak oni chcą zejść do 100tysi, skoro nawet nie ma jak zejść z ceną baterii litowej? a z tą ceną się nie zejdzie, bo 80% ceny bateryjki to koszty surowców do jej wytworzenia.

            zdaje się że niemcy się przebudziły, i zaczynają oprotestowywać zakaz spaliniaków. w sumie po co ten zakaz, skoro paliwo można produkować syntetycznie z użyciem paneli słonecznych? w ten sposób zamykamy obieg CO2, i nie wprowadzamy kolejnych jego porcji.

            aha i jeszcze te kompletnie nieżyciowe normy emisji które mają wkrótce wejść, a przy tym zero jakichkolwiek sensownych regulacji w celu podniesienia wydajności transportu publicznego. na piechotę mamy wszyscy łazić? mam 20km z dzieciakami do szkoły.
            • avatar
              Konto usunięte
              0
              ta i zasięg max 100 km
              • avatar
                pawluto
                0
                A jak podatek drogowy będą opłacać elektryki ???