Akcesoria mobilne

Dźwięk z niewidzialnych słuchawek – nadciąga rewolucja w branży audio

przeczytasz w 1 min.

Zespół z Uniwersytetu Stanowego Pensylwanii prowadzi prace nad technologią, pozwalającą na słuchanie muzyki bez słuchawek, przy zachowaniu pełni prywatności. Wynalazek tworzy niewidzialne strefy audio, zwane “słyszalnymi enklawami”.

Słuchawki odchodzą do lamusa? Naukowcy pracują nad ich wirtualnym odpowiednikiem

Które słuchawki sprawdzą się u mnie najlepiej: nauszne, douszne, a może dokanałowe? – Już niebawem dylematy tego pokroju mogą odejść w niepamięć. Aktualnie trwają bowiem prace nad “niewidzialnymi słuchawkami”, a czynione w tym zakresie postępy opisano niedawno na łamach czasopisma “Proceedings of the National Academy of Sciences”. Pod powyższym, publicystycznym skrótem rozumiemy: 

system, składający się z dwóch przetworników ultradźwiękowych, połączonych z akustyczną metapowierzchnią, które emitują samozakrzywiające się wiązki, przecinające się w określonym punkcie.

Zlokalizowane w tym konkretnym punkcie osoby słyszą dźwięk – i tylko one. Pozwala to na uzyskanie efektu porównywalnego do tego, jaki osiągamy dzięki tradycyjnym słuchawkom, a co za tym idzie – na zachowanie pełni prywatności, trudnej do przecenienia w miejscach publicznych oraz we współdzielonej przestrzeni biurowej. 

Żadna ze wspomnianych wiązek nie jest słyszalna sama w sobie – to ich przecięcie tworzy lokalną, nieliniową interakcję, która generuje słyszalny dźwięk. Co więcej, wiązki te mogą omijać przeszkody (w tym ludzkie głowy), by dotrzeć do wyznaczonego punktu przecięcia.

Jaka przyszłość wirtualnych słuchawek?

Na ten moment naukowcy potrafią przesyłać dźwięk o głośności ok. 60 decybeli (głośność zwykłej rozmowy) na odległość około metra od celu. Jak zaznaczają, parametry te można jednak zwiększyć wraz ze wzrostem intensywności ultradźwięków.

Kompletny zestaw “wirtualnych słuchawek” mierzy jedyne 16 centymetrów oraz działa w zakresie od 125 Hz do 4 kHz, pokrywając większość słyszalnego zakresu częstotliwości. Naukowcy dostrzegają jego potencjał w kontekście różnych zastosowań w zaawansowanej inżynierii dźwięku, w tym prywatnej komunikacji głosowej, immersyjnej reprodukcji dźwięku przestrzennego oraz kontroli dźwięku / stref ciszy.

Źródło: psu.edu, pnas.org, zdj. Poornima Tomy/Penn State

Komentarze

4
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Janisz
    0
    4kHz to większość słyszalnego spektrum? Nie jestem już młodzieniaszkiem, a słyszę do 16kHz i to słabszym uchem... Nie mniej jednak w pewnych warunkach mogło by to być całkiem użyteczne.
    • avatar
      Kenjiro
      0
      Ucierpią na tym zwierzęta, nie mówiąc o potencjalnych skutkach długotrwałego wystawienia człowieka na ultradźwięki o dużej mocy. Nie powinno się pisać o ciszy w tym przypadku, tylko o hałasie w pasmach, który normalny człowiek nie słyszy.
      • avatar
        J.B FIN
        0
        Przestancie juz z tymi rewolucjami.....
        • avatar
          Naruto1
          0
          Tak z innej beczki - czy to przypadkiem nie jest też przyczynek do badań nad osobami, które uznawane są za psychicznie chore, bo "słyszą głosy"?

          Witaj!

          Niedługo wyłaczymy stare logowanie.
          Logowanie będzie możliwe tylko przez 1Login.

          Połącz konto już teraz.

          Zaloguj przez 1Login