Internet

Serwery Zdjęcia Google pękają w szwach - w 2021 czeka nas niemiła zmiana

przeczytasz w 3 min.

Mówi się, że człowiek utonie w danych jeśli nie zapanuje nad nimi w najbliższych dekadach. Być może nadchodzące ograniczenia w ramach usługi Zdjęcia Google to przejaw takiego rozsądku. Choć pierwsze co nam przychodzi to głowy, to myśl, że wujek Google chce jeszcze więcej zarobić.

Zdjęcia Google (ang. Google Photos) w obecnej postaci jako usługa do przechowywania zdjęć na serwerach w chmurze internetowej działa od ponad pięciu lat. Przez ten czas jego użytkownicy, do których zalicza się spora część internautów, fotografujących i posiadaczy urządzeń mobilnych, wrzucili na dyski Zdjęcia Google ponad 4 biliony zdjęć i wideo. Obecnie przybywa ich w tempie 28 miliardów tygodniowo.

Zdjęcia Google obecnie - nielimitowana przestrzeń na zdjęcia i filmy, pod jednym warunkiem

Istnieją alternatywy dla Zdjęcia Google, ale Google ma tę swoją siłę przyciągania. Jednym z argumentów, który pozwala nam bezstresowo wgrywać obrazy i filmy, jest możliwość robienia tego bez ograniczeń o ile zaakceptujemy pewne warunki.

Niezbyt ostre, ale konkretne. Tylko zdjęcia o rozdzielczości do 16 Mpix i filmy 1080p (określane jako Wysoka jakość) nie wykorzystują przestrzeni jaką Google dało nam za darmo. Podobnie jest z dokumentami tworzonymi w Google Dokumenty.

Obecnie zdjęcia i filmy wgrywane do Zdjęcia Google z ustawieniem Wysoka jakość nie zaliczane są do przestrzeni dyskowej jaką dysponuje nasze konto Google

Pliki o wyższej rozdzielczości są skalowane w dół, chyba że zdecydujemy się na zapis z ustawieniem Oryginalna jakość. Wtedy film 4K wciąż będzie 4K, a zdjęcie 24 Mpix będzie miało 24 Mpix, ale pojemność naszego konta Google się zmniejszy o rozmiar wgranych plików.

Zdjęcia Google rozmiary

Dzięki temu 15 GB jakie bez opłat przypisane jest każdemu użytkownikowi konta Google może być wykorzystane na inne niż zdjęcia treści bez większego uszczerbku na jakości naszej twórczości. Na razie, bo na telewizorze 8K zdjęcie 16 Mpix będzie już wymagało skalowania, by w większości wypełnić ekran. Te inne treści to zawartość naszego konta poczty GMail, a także to co wrzucamy na Dysk Google.

Jak zapłacimy lub będziemy mieli szczęście, dostaniemy więcej niż 15 GB

Darmowe 15 GB można rozszerzyć na różne sposoby. Kiedyś bardzo popularne były darmowe promocje dla posiadaczy telefonów wszelkiej maści, które dawały na przykład 100 GB miejsca przez rok. Teraz darmową przestrzenią Google promuje przede wszystkim swoje produkty, ale jest też inna opcja.

Płatne Google One. Za około 9 zł miesięcznie możemy mieć dodatkowe 100 GB miejsca ponad bezpłatne 15 GB. Są też alternatywy innych producentów, Microsoft chwali się dyskiem OneDrive, który ma 1 TB dla każdego użytkownika abonamentowego Microsoft 365. Huawei promuje swój dysk chmurowy również w rozsądnej cenie, ale tutaj beneficjentami będą przede wszystkim posiadacze sprzętu tej marki.

Darmowe miejsce na zdjęcia i filmy, bo to o te treści nam tutaj chodzi, można otrzymać też kupując licencje na inne oprogramowanie. Adobe w swoim planie dla fotografów oferuje 20 GB miejsca w cenie abonamentu, ale jest też opcja pojemniejsza. Kupując licencję na Norton 360 Premier Edition dostajemy 25 GB miejsca na czas obowiązywania licencji. Są też usługi hostingu fotografii za darmo lub przy minimalnej opłacie, ale prawdopodobnie żadna z nich nie cieszy się taką rozpoznawalnością jak Zdjęcia Google. Media społecznościowe to inny temat, bo tutaj i tak wgrywamy zwykle przetworzone i pomniejszone zdjęcia.

Ta popularność prędzej czy później musiała doprowadzić do przepełnienia dysków w centrach danych, z których korzysta Zdjęcia Google. Powodów może być jednak wiele, od technicznych po ekonomiczne, źródeł także, nie zawahałbym się uwzględnić tutaj nawet epidemii i zmian naszego styli życia jako przyczyny. Z perspektywy użytkownika najprostsze wyjaśnienie to chęć zarobienia na popularnej usłudze.

Zdjęcia Google od czerwca 2021 - koniec z opcją nielimitowanej przestrzeni na zdjęcia i filmy

Od 1 czerwca 2021 roku każdy wgrywany do Zdjęcia Google plik foto lub wideo, nie tylko ten w oryginalnej jakości będzie wliczany do przyznanej nam przestrzeni dyskowej. Bez wyjątków. Koniec z beztroskim przetrzymywaniem milionów niepotrzebnych nikomu fotografii i filmów.

Od czerwca 2021 roku tylko użytkownicy telefonów Google Pixel będą mogli wciąż korzystać z opcji nielimitowanego miejsca na zdjęcia i filmy

Google zapewnia, że wciąż mamy ponad 6 miesięcy do momentu wejścia w życie zmian, a to co do 31 maja znajdzie się na serwerach Google w zoptymalizowanym rozmiarze nie będzie nam zaliczone do wykorzystanej przestrzeni. Jednak przesłanie jest jasne. Kończy się czas, gdy przestrzeń Zdjęcia Google mogliśmy traktować jak przepastną kieszeń bez dna.

Co więcej, zmiany dotyczą też tworzonych w aplikacjach webowych Google dokumentów. One też zostaną nam podliczone i uwzględnione.

Do tych równiejszych w całej rzeszy internautów, Google zalicza użytkowników telefonów Pixel od 1 do 5. Oni wciąż będą funkcjonować na podobnej zasadzie co obecnie, czyli z opcją nielimitowanej przestrzeni.

Google chce przy tej okazji zmian upiec dwie, a nawet trzy pieczenie na jednym ogniu.

  • zachęcić do bardziej świadomego wykorzystywania darmowej przestrzeni w internecie,
  • przekonać do korzystania z płatnego Google One i promować telefony Pixel,
  • rozwiązać swoje ewentualne problemy techniczne jakie tworzy rosnąca liczba danych.

Rosnąca liczba danych to problem, który nie da o sobie zapomnieć

Na razie mamy na głowie inne problemy, a to co zapowiedziało Google według statystyk dla 80% użytkowników Zdjęcia Google będzie tylko ciekawostką, bo 15 GB wystarczy im na jeszcze kilka lat. Ale co potem? Problem rosnącej ilości danych to już nie tylko ciekawostka, która robi wrażenie na wykresach. To temat, nad którym dyskusję musi podjąć nie tylko Google, ale każdy.

Bo na nic nam postęp w technologiach przechowywania danych jeśli towarzyszy im podobnego rzędu, a nawet większy (co wskazują statystyki) wzrost ilości generowanych danych. Kiedyś na elastycznej dyskietce 5,25 cala mieściło się do 1.2 MB. Dziś ułożone obok siebie sztywne karty pamięci SDXC o pojemności 1TB każda, zapełniające tę samą powierzchnię co dyskietka, pomieszczą razem około 23 TB. To około 20 milionów razy więcej informacji.

W latach 80. XX wieku, złotych czasach dyskietek 5,25 cala, większość danych wciąż była przechowywana analogowo. Dziś na takiej dyskietce ledwo zmieściłaby się strona, którą teraz czytacie. Każdy z nas generuje dziś średnio około 1.7 MB danych w każdej sekundzie (szacunkowo). Ile dyskietek 5,25 cala potrzebowalibyśmy dziennie, by przechować te dane? Spróbujcie policzyć sobie sami.

Źródło: Google

Więcej na temat produktów Google:

Komentarze

16
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Warmonger
    21
    "Rosnąca liczba danych to problem" - owszem, bo niczemu nie służy. I tak nie ma kto tych miliardów zdjęć oglądać.

    Ludzie zaśmiecą każdą dostępną przestrzeń, zarówno realną jak i wirtualną.
    • avatar
      Rudinxon
      12
      Jeśli przy konfiguracji Androida ktoś nie wyłączy automatycznej synchronizacji to później serwery Google zdjęcia będą pękać.
      • avatar
        KENJI512
        8
        "Google chce przy tej okazji zmian upiec dwie, a nawet trzy pieczenie na jednym ogniu.

        -zachęcić do bardziej świadomego wykorzystywania darmowej przestrzeni w internecie,
        -przekonać do korzystania z płatnego Google One i promować telefony Pixel,
        -rozwiązać swoje ewentualne problemy techniczne jakie tworzy rosnąca liczba danych."

        Skasujcie wszystkie trzy punkty, dodajcie - ograniczyć koszty, zwiększyć zyski.
        • avatar
          Adelar
          7
          Zdjęcia zajmują tyle miejsca, bo do smartfonów pakuje się matryce 48Mpix a ostatnio nawet powyżej 100 - wystarczy je przeskalować do 12-14Mpix i skompresować z dobrą jakością i każda fotka zajmie nie więcej niż 3MB zamiast trzydziestu.
          • avatar
            Konto usunięte
            1
            Może w przyszłości przestaną domyślnie pakować na siłę aplikacje zdjęcia do każdego telefonu
            • avatar
              rbialo
              1
              122400.
              Ale to tylko teoretyczie, bo co 0,7 sekundy trzbea by nową wkładać do stacji :D
              • avatar
                anthony0013
                1
                "Każdy z nas generuje dziś średnio około 1.7 MB danych w każdej sekundzie (szacunkowo)."
                - że co ? jak żeście to obliczyli ??? pokażcie jakieś oblicznia.
                • avatar
                  wanakamura
                  1
                  Tak jak piszą poniżej. To wynik zachłanności Googla. 95% użytkowników nawet nie wie że ma tam skopiowane wszystkie swoje zdjęcia. Bo Google automatycznie daje zgodę na takie coś. Trzeba ręcznie się wycofac
                  • avatar
                    Stashqo
                    1
                    1. Wciskaj każdemu automatyczny upload zdjęć z galerii telefonu do google zdjęcia.
                    2. Narzekaj, że serwery zapchane syfem.
                    3. Profit?

                    Podejrzewam, że połowa użytkowników nawet nie zdaje sobie sprawy, że ich zdjęcia tam są.
                    • avatar
                      MokryN
                      0
                      Ludzie robią masę zdjęć a potem i tak tego nie oglądają WCALE.
                      • avatar
                        klosz007
                        0
                        Chodzi o zwykły skok na kolejną kasę, której mają całe stosy. Tradycyjna taktyka - najpierw przyzwyczaić do czegoś i od tego uzależnić, następnie zacząć to monetyzować. Jeszcze nie tak dawno Google zapewniało, że Photosy pozostaną na zawsze darmowe (przy zdjęciach w "wysokiej" jakości) bo traktują je jako cześć ekosystemu Androida, która ma przyciągać nowych użytkowników i trzymać przy Androidzie dotychczasowych. A chodzi wyłącznie o napędzanie nowych klientów do Drive'a który jest mega-drogi w porównaniu choćby do wspomnianej tutaj przestrzeni OneDrive którą dostaje się w najtańszym abonamencie Office 365.
                        Google wytrzymało w tych obietnicach tak długo jak Adobe które najpierw obiecywało, że pudełkowa wersja np. Lightrooma nie będzie zlikwidowana i będzie współistineć z wersją CC (na abonament) a później ogłosili, że użytkownicy tak "pokochali płacić abonament", że wersję pudełkową likwidują (czytaj - abonament bardizej im się opłaca). No i tyle można wierzyć korporacjom.