Smartfony

Prawie doszło do pożaru. Google Pixel 10 Pro Fold jak Galaxy Note 7

przeczytasz w 2 min.

JerryRigEverything przetestował wytrzymałość Google Pixela 10 Pro Fold. Niestety, ma ten sam problem, co poprzednicy. Niestety, smartfon na koniec testu zapalił się.

Nawet po tylu latach, gdy pojawia się temat problematycznej baterii w telefonie, odruchowo wracam myślami do Samsunga Galaxy Note 7- telefonu, który zapisał się w historii jako jeden z największych technologicznych kryzysów ostatniej dekady. Wówczas wadliwe ogniwa litowo-jonowe okazały się na tyle niebezpieczne, że producent musiał całkowicie wycofać urządzenie z rynku. Dziś podobne skojarzenia budzi nowy Google Pixel 10 Pro Fold - składany smartfon, który podczas testu wytrzymałościowego na kanale JerryRigEverything zaczął się dymić.

Problemy Google Pixel 10 Pro Fold

Pixel 10 Pro Fold to najbardziej zaawansowany i najdroższy smartfon Google. Został zaprojektowany z myślą o rywalizacji z topowymi modelami Samsunga, a także modelami chińskich marek. Telefon zadebiutował niedawno, a jego największym atutem jest składany ekran OLED, który po rozłożeniu zamienia urządzenie w kompaktowy tablet. W połączeniu z mocnym procesorem, nowym zawiasem i deklarowaną odpornością IP68 wydawało się, że jedynym problemem tego modelu może być jedynie zbyt wysoka cena.

Sytuacja zmieniła się, gdy popularny youtuber Zach Nelson (JerryRigEverything) poddał telefon swojemu słynnemu testowi zginania. Urządzenie pękło wzdłuż linii antenowych - dokładnie w tym samym miejscu, w którym uszkadzały się poprzednie modele Fold od Google. W wyniku dalszego nacisku doszło do przebicia baterii, co wywołało gwałtowną reakcję chemiczną - urządzenie zapaliło się i zaczęło dymić, uruchamiając alarm przeciwpożarowy w studiu.

Dlaczego bateria Pixela 10 Pro Fold wybuchła?

Jak tłumaczy Nelson, źródłem problemu była słabo zabezpieczona konstrukcja wzdłuż anten, która nie wytrzymała dużego naprężenia. W efekcie doszło do uszkodzenia ogniwa litowo-jonowego, które zareagowało samozapłonem. Eksperci z iFixit uspokajają jednak, że ten przypadek nie oznacza, iż użytkownicy muszą obawiać się podobnych sytuacji na co dzień.

W momencie zapłonu telefon był już mocno zniszczony - dosłownie przełamany w pół - a w baterii prawdopodobnie wciąż znajdowało się sporo energii (większość nowych smartfonów trafia na rynek z ok. 60% naładowania). To ekstremalne warunki, których nie sposób odtworzyć w normalnym użytkowaniu.

Składane smartfony są coraz wytrzymalsze

Mimo że składane smartfony są obecne na rynku od kilku lat, nadal stanowią pewnego rodzaju technologiczne eksperymenty. W pierwszych generacjach obawy budziły głównie delikatne zawiasy i elastyczne ekrany, dziś dopracowane już do wysokiego poziomu. Jeśli jednak pojawia się wątpliwość dotycząca bezpieczeństwa baterii, nawet w kontekście ekstremalnego testu, Google może stanąć przed trudnym zadaniem odbudowania zaufania użytkowników.

Konkurencja jest przecież ogromna- Samsung Galaxy Z Fold7 czy topowe konstrukcje z Chin już udowodniły swoją solidność. A za horyzontem widać kolejnego rywala: pierwszego składanego iPhone’a, który może zadebiutować w ciągu dwóch lat.

Komentarze

1
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Kenjiro
    0
    "To ekstremalne warunki, których nie sposób odtworzyć w normalnym użytkowaniu." - nie nazwałbym ekstremalnymi warunkami zwykłego posadzenia tyłka z telefonem w kieszeni spodni, czasem wtedy telefon się łamie. Rozładowanego telefonu też nikt ze sobą nie nosi, najczęściej ma on co najmniej 50% naładowania, więc podobnie jak w powyższym teście.

    Witaj!

    Niedługo wyłaczymy stare logowanie.
    Logowanie będzie możliwe tylko przez 1Login.

    Połącz konto już teraz.

    Zaloguj przez 1Login