Samochody elektryczne

Szalone opłaty dla poruszających się samochodami elektrycznymi na Festiwalu Glastonbury

przeczytasz w 2 min.

Tegoroczny Festiwal Glastonbury zaskoczył organizatorów. Okazało się, że samochody elektryczne nie tylko reklamują bezemisyjną lokomocję. Jeśli ich właścicielom pokażesz ładowarkę, to chcą z niej skorzystać. Jak duży był szok i kto za niego zapłacił?

Festiwal Glastonbury to jedna z największych i najstarszych imprez rockowych na świecie. Od ponad 50 lat koncety w samym środku angielskiej prowincji gromadzą wielotysięczną publiczność z całego świata.Ta niesłabnąca popularność ma jednak swoje ciemne strony. Oprócz ton śmieci i hałasu lokalizacja Festiwalu Glastonbury nie pozostawia wątpliwości. Tylko niewielki odsetek gości może przyjechać na rowerze. Pozostali muszą wybrać się w podróż, która generuje zanieczyszczenia i wyciska z planety surowce naturalne

Organizatorów festiwalu, przynajmniej oficjalnie, martwią te konsekwencje. Zachęcają więc swoich gości do przyjazdu takimi środkami lokomocji, które pozostawiają jak najmniejszy ślad węglowy. Najfajniejsza jest kolej, a samochód tylko w licznym towarzystwie i najlepiej elektryczny. Dlaczego w tym roku okazało się, że to tylko takie sobie gadanie?

Dlaczego na Festiwal Glastonbury przyjechało więcej aut elektrycznych?

Liczna reprezentacja samochodów elektrycznych na Festiwalu Glastonbury to duch czasu oraz efekt strajków. Tego typu pojazdy są coraz bardziej dostępne, szczególnie dla podróżnych. Na europejskich lotniskach wynajem samochodów z napędem hybrydowym lub elektrycznym nie wymaga większych starań.

Tymczasem tegoroczny Festiwal Glastonbury zbiegł się w czasie ze strajkiem pracowników brytyjskich kolei. Przezorna publiczność postawiła więc na transport samochodowy. W ten sposób, zgodnie z deklarowanymi oczekiwaniami organizatorów, na parking festiwalowy szczególnie licznie wkroczyła elektromobilność. Niby pięknie, ale ten bezemisyjny tłum szybko zainteresował się ładowarkami, o których istnieniu usłyszał.  

Jak można było ładować samochód elektryczny podczas festiwalu Glastonbury?

Glastonbury odbywa się na wiejskiej farmie, a okolica ruchliwa staje się tylko przez jeden tydzień w roku. Regularna stacja do ładowania samochodów elektrycznych jest tam potrzebna tak samo jak stacja benzynowa, czyli wcale. Mimo to, organizatorzy festiwalu postanowili postarać się o jakieś sprytne rozwiązanie, którym zamkną usta przeciwnikom podróży samochodem elektrycznym na imprezę pośrodku niczego.

Postanowili zamontować na festiwalowym parkingu mobilny generator energii. Pomysł nie był taki fatalny, ale nie dał rady sprostać oczekiwaniom autorów. Podobne urządzenia cenią sobie firmy świadczące pomoc drogową w dużych aglomeracjach, ponieważ działają jak power bank. Są łatwe w transporcie, a ich użycie pozwala w kwadrans doładować samochód minimalną ilością energii. Celem jest uruchomienie pojazdu po to, aby dał radę dotrzeć do najbliższej stacji ładowania.

Wadą mobilnych generatorów jest ich ograniczona pojemność. Po zużyciu swojego zapasu wymagają długiego uzupełnienia. Korzystanie z nich w tempie porównywalnym z możliwościami stacji stacjonarnych nie wchodzi w grę. Organizatorzy festiwalu postanowili więc przezornie odstraszać od korzystania z parkingowej ładowarki.

Ile kosztowało ładowanie samochodu elektrycznego na festiwalu Glastonbury?

Usługa ładowania na parkingu festiwalowym była oferowana w formule „awaryjnej”, o czym organizatorzy bardzo wyraźnie informowali. Skorzystanie z niej pozwalało na uzupełnienie baterii do stanu 80%, ale proces ładowania nie mógł trwać dłużej, niż godzinę. Niezależnie od efektu, wpięcie wtyczki kosztowało 80 funtów, czyli prawie 500 zł. Ta cena nawet w Wielkiej Brytanii, wśród nastawionego rozrywkowo tłumu, wywołała tak duże oburzenie, że oganizatorzy pod presją obniżyli stawkę ładowania do 50 funtów.

Niewiele to zmieniło, ponieważ usługę nadal trudno było nazwać „awaryjną” lub oszczędną. Pechowy kierowca, który musiał skorzystać z takiej pomocy, dostawał ogromny rachunek. W takiej sytuacji kalkulowało mu się już tylko zmiąć przekleństwo w ustach i ładować do oporu. A wystarczyłoby zaproponować mu krótkie, 20-minutowe ładowanie, które pozwoliłoby na podróż do najbliższych stałych stacji. Kilka tego typu punktów jest zlokalizowanych w zasięgu 15 – 30 minut jazdy z wioski festiwalowej.

Źródła: Bristol News, informacja własna

Komentarze

15
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    CocoJambo
    9
    Dobry znak jest taki ze coraz wiecej ludzi w Europie zaczyna sie buntowac eurokratom i wszystko na to wskazuje ze nici beda z wprowadzenia zakazu sprzedazy samochodow spalinowych od 2035 roku.
    Juz nawet w Niemczech jest coraz wiecej niezadowolonych z tego faktu. ELektryki to pic na wode fotomontaz a z ekologia maja tyle wspolnego co rum z rumakiem!
    A ty Rutkowska sie wyedukuj lepiej i sie dowiedz ile C02 jest do atmosfery wpuszczane podczas produkcji samochodu elektrycznego! 8 razy wiecej niz spalinowego! Okolo 10 lat musza elektryki jezdzic aby okazaly sie troche bardziej ekologiczne od spalinowek! Nie mowiac juz o gorach zuzytych ogniw akumulatorowych, ktore beda z roku na rok coraz wieksze!
    I powiedz Rutkowska jak wy chcecie zasilac te samochody skoro wegiel jest be, atom jest be i gaz jest be? Z wiatrakow? I co to ma byc ekologczne zrodlo energii? A co wy robicie z lopatami wiatrakow ktore sa wycofywane z eksploatacji? Zakopujecie w ziemi, bo nie mozna ich z utylizowac! Taka to jest ''zielona'' energia! A moze z fotowoltaiki chesz zasilac te potezne fabryki elektrykow co beda zatrudniac tysiace ludzi? Czy ty w ogole wiesz jaka to moc jest potrzebna aby zasilic te wszystkie maszyny? Ja ci powiem, tam ida kable grube gdzie jedna zyla jest prawie jak twoja reka!
    Jak w Nysie robilismy te hale to na jedna faze w glownej rozdzielni szlo po 8 zyl 240 mm! Na jedna faze kur.a! Czaisz to? Jedna faza tylko!

    A wiesz jeszcze Rutkowska ze jedna szybka ladowarka do elektryka moze brac 150 KV i wiecej? To teraz wyobraz sobie ze do obecnych stacji beznynowych na autobanach ktore w przyszlosci moga zostac zamienione na stacje ladowania trzeba bedzie takich 20 postawic i to na jednej! I co? Powiem ci co! Trzeba bedzie do szczerego pola srednie napiecie doprowadzic i trafoka stawiac zeby je zasilic!
    Z czego wy to chcecie zasilic? Bez elektrowni termojadrowych i Tokamakow sie nie obejdzie a to kwestia jeszcze dziesiatek lat badan i sukcesem bedzie jak taka pierwsza elektrownia na pelna skale ruszy na poczatku przyszlego stulecia!

    Doprowadzicie swiat do poteznych blackoutow jesli zrealizujecie te swoje chore wizje! Ale jest szansa ze moze ludzie wtedy zrozumia jak sa dymani i tych zielonych szalencow odsuna od wladzy!
    • avatar
      oreonoreon
      1
      Popyt na elektromobilność przerósł oczekiwania. Szkoda tylko, ze organizator nie pomyślał o tym w miarę wcześniej.
      • avatar
        cattani43
        1
        To tylko moda i szpan nic nie ma wspólnego z ekologią. Skutek odwrotny do tego bełkotu pseudozielonych - przyśpieszenie końca świata i ludzi dopiero zaczyna rozpęd.
        • avatar
          dolph
          0
          zielony ład ;)))) komedia na 102
          • avatar
            gicmo
            0
            Zajechali "ekoelektrykiem" i zasilili pojazdy z generatora dieslowskiego... owszem, napędzanego biodieslem, który też nie jest taki święty.
            • avatar
              Konto usunięte
              0
              jak widać, nie było tam polaków. tutaj wystarczyłoby podjechać jakimś busikiem, agregacik o stosownej mocy, beczka ropy i jazda ładujemy elektryki :)