
Spalona wtyczka z karty GeForce RTX 5090. Użytkownik wyczuł problem po zapachu
Stopione wtyczki zasilania w kartach graficznych to coraz powszechniejszy problem. Jeden z użytkowników serwisu Reddit opisał wyjątkowy przypadek, gdy wtyczka dosłownie uległa spaleniu.
Problemy z nowymi 16-pinowymi wtyczkami zasilania stają się coraz powszechniejsze. Początkowo dotyczyły one kart GeForce RTX 4000, jednak obecnie pojawiają się również w modelach GeForce RTX 5000, a nawet w niektórych Radeonach RX 9000. W większości przypadków mowa o stopieniu wtyczki lub gniazda zasilania - podobny problem dotknął także naszą redakcyjną kartę GeForce RTX 5090.
Jeden z użytkowników serwisu Reddit opisał jednak znacznie bardziej drastyczny przypadek, w którym wtyczka zasilacza nie tylko się stopiła, ale wręcz uległa spaleniu.
Spalona wtyczka zasilania
Przypadek opisał użytkownik o nicku nmp14fayl. Jak relacjonuje, kartę GeForce RTX 5090 użytkował przez około dziewięć miesięcy (na zdjęciach można zauważyć, że to model MSI GeForce RTX 5090 Ventus). Podczas normalnej pracy komputera wyczuł jednak dziwny zapach, a chwilę później okazało się, że wtyczka zasilania dosłownie stanęła w płomieniach - nie doszło więc jedynie do jej stopienia.
W środku znalazł się zasilacz PowerSpec 1050 GFM (to specjalna marka amerykańskiej sieci sklepów komputerowych Micro Center). Użytkownik podkreśla, że jest to model zgodny ze standardem ATX 3.1, a przewód 12V-2×6 był dołączony fabrycznie do zasilacza i od początku używany wyłącznie z tą kartą graficzną. Sprzęt nie był wcześniej wykorzystywany z inną kartą i został zakupiony specjalnie do RTX 5090.
Uszkodzenie objęło tylko kartę - koszt takiego modelu to ok. 12 tys. zł, więc mówimy o kosztownej usterce. W późniejszej aktualizacji wpisu użytkownik poinformował, że otrzymał bezpłatną wymianę karty na model ASUS ROG Astral GeForce RTX 5090, a także nowy zasilacz SeaSonic 1200 W Platinum. Dodatkowo zdecydował się na montaż chłodzenia wodnego typu AIO - „na wszelki wypadek”.
Dlaczego doszło do uszkodzenia?
Zdjęcia uszkodzenia wskazuje, że kluczowym problemem mogło być przegrzewanie się wtyczki zasilania, a nie jedynie jej stopienie. W przypadku nowego standardu 16-pin (12V-2×6) nawet niewielki wzrost oporu na styku - spowodowany np. niedokładnym osadzeniem wtyczki, mikrouszkodzeniem przewodu lub nierównomiernym obciążeniem pinów - może prowadzić do gwałtownego wzrostu temperatury. Karty pokroju RTX 5090 pobierają ogromne ilości energii, a nagrzana wtyczka może osiągnąć temperaturę, przy której izolacja przewodu zaczyna się palić.
NVIDIA początkowo sugerowała, że problemy pojawiają się przy niedokładnym podłączeniu wtyczki do gniazda. Warto jednak podkreślić, że do takich sytuacji nie musi dochodzić wskutek błędu użytkownika.
Co istotne, niedawno odkryliśmy podobny przypadek, w którym nie doszło jeszcze do uszkodzenia wtyczki, lecz zauważalne było niepokojące nagrzewanie się kabla zasilania karty graficznej. To pokazuje, że problem może mieć charakter szerszy i nie ograniczać się do pojedynczych, odosobnionych incydentów.
Z tego względu użytkownicy kart wyposażonych w złącze 12V-2×6 powinni regularnie monitorować temperaturę przewodu i wtyczki, zwłaszcza podczas długotrwałego obciążenia. Wzrost temperatury w tym obszarze może być pierwszym sygnałem ostrzegawczym, pozwalającym zapobiec poważniejszym uszkodzeniom sprzętu.






Komentarze
1"mogło być przegrzewanie się wtyczki zasilania, a nie jedynie jej stopienie", a stopienie to niby z czego innego się bierze jak nie z przegrzania? w dodatku po osiągnięciu pewnej temperatury jak najbardziej dochodzi do samozapłonu.
jeśli chodzi o karty grafiki od AMD, to zapomniałeś dopisać że problem dotyczy jedynie tej głupawej wtyki PWR12V którą wciska siłowo pan kurteczka. w przypadku AMD, producent ma wybór czy zastosuje tę idiotyczną wtyczkę, czy nie.
Od dawna wiadomo, że "certyfikacja" tej wtyczki nie ma nic wspólnego z ograniczeniami fizyki. Papier wszystko przyjmie.
Ale uwaga uwaga. RAM wszelkiej maści *drożeje* bo zwęszyli forsę w AI. W krótkiej perspektywie to źle. Ale w dłuższej, może ci idioci którzy produkują gry, wreszcie zaczną brać pod uwagę ograniczenia sprzętu, a nie pisać gry byle jak.
Przykład, UE5. straszny potwór, zarżnie każdy sprzęt zwłaszcza w trybie RT. Ale nikt nie pomyślał, że Pan Kurteczka prezentując pierwsze RT w grafice RTX20xx , to dema technologiczne prezentowały mix czyli podstawowe tradycyjne cieniowanie, dla którego RT jest jedynie upiększeniem, i to działało świetnie.
Ale UE5 bardzo chętnie używane, to albo wszystko tradycyjnie, albo wszystko RT. nie ma nic pośredniego, co jest ogromną wtopą w UE5.
Doszło do tego, że producenci gier, patrz Battlefield, w ogóle zrezygnowali z RT bo .... zbyt mocno obciąża cały system, nie dając w zamian wystarczającego skoku jakości obrazu. A wręcz wymusza jego pogorszenie, bo aby poprawić wydajność trzeba zjechać z rozdziałką i robić DLSS oszustwo w reskalowaniu. W dodatku responsywność też zdycha, bo przy zbyt małej wartości FPS, regeneruje się ramki. Jak co druga jest fałszywką to jeszcze ujdzie. Ale w najnowszym DLSS jak jedynie co 4ta ramka jest prawdziwa (ale już po przeskalowaniu czyli zakłamana rozdziałka), to responsywność jest masakryczna. W takiej konfiguracji producent się pochwali "stabilnym 60FPS", które faktycznie przekłada się na 15FPS. przecież to slideshow a nie gra.
Mam nadzieję że drożejący ram da kopa w &*#%((&*# producentom gier, i gry o wybujałych wymaganiach po prostu przestaną być kupowane, bo będą niegrywalne na dostępnym sprzęcie. Albo sprzedadzą się w niewielkiej ilości, i dopiero wtedy nastąpi jakaś normalizacja, niestety nie od razu.
btw. od komputera, konsoli jednej czy drugiej wymaga się niebotycznej wydaj