Tesla Motors na drodze do motoryzacyjnej rewolucji

przeczytasz w 2 min.

Co Tesla Motors ma, a co dopiero chce mieć? Jak firma Elona Muska zamierza spopularyzować samochody elektryczne.

Oferta firmy Tesla Motors jest wprawdzie dość wąska, ale za to jakże atrakcyjna (no, może niekoniecznie dla Polaków). Stojący na jej czele Elon Musk dba o to, by wciąż było o niej jak najgłośniej, czego owoce widać gołym okiem. Producent stale rozwija swoje samochody, wyznaczając wręcz niejako przyszłość motoryzacji. Przyszłość, która mieni się silnikami elektrycznymi i autonomią. Co dalej?

2 auta są, 2 kolejne będą, ale osobówki to nie wszystko

Obecnie Tesla Motors sprzedaje dwa samochody – Model S (sedan) oraz Model X (SUV). Rozpoczęła się już także przedsprzedaż tańszego sedana – Model 3. Tańszy SUV – Model Y – natomiast został zapowiedziany, ale nic na razie o nim nie wiadomo. Pod względem osobówek Amerykanie chcą wyewoluować z producenta luksusowych samochodów do firmy, która sprawi, że (prawie) każdy będzie mógł sobie pozwolić na zakup „elektryka”.

Tesla modele
Foto: Steve Jurvetson/Flickr

Elon Musk opublikował niedawno „Master Plan, Part Deux”. Zapowiedział w nim, że w ciągu najbliższej dekady zamierza poważnie rozwinąć swoją ofertę elektrycznych pojazdów. Znaleźć w niej mają się nie tylko kolejne osobówki, ale też większe samochody – ciężarówki, półciężarówki, busy oraz minibusy. Wszystko to, jak tłumaczy Musk, „aby objąć wszystkie główne sektory”.

Autopilot 2.0, czyli kierowca schodzi na drugi plan

Wielu ekspertów utrzymuje, że przyszłością motoryzacji są samokierujące się samochody. Tesla Motors jest zaś jedną z tych firm, które zamierzają tę wizję urzeczywistnić. Już od dłuższego czasu posiadacze samochodów tego producenta mogą testować Autopilota, czyli technologię jazdy autonomicznej. Rozwiązanie to sprawuje się jak dotąd całkiem nieźle, ale zdecydowanie nie można na nim w stu procentach polegać, o czym (ze skutkiem śmiertelnym) przekonał się pewien Amerykanin.

Tesla kierownica
foto: Reuters

Jeszcze przed wypadkiem Musk twierdził, że Autopilot jest dwukrotnie lepszy od kierowcy. Ten (mocno naciągany) wniosek jest wynikiem statystyk, według których samochody z włączonym Autopilotem ulegają wypadkom dwa razy rzadziej niż te kierowane przez ludzi. Wniosek jest jednak mocno naciągany, ponieważ – jak sam Musk zauważa – uruchamiając technologię w Tesli, należy mimo wszystko czuwać i trzymać ręce przy kierownicy. Ale...

Innym celem wyszczególnionym we wspominanym już wcześniej „Master Planie” jest rozwinięcie 10-krotnie bezpieczniejszego Autopilota. Ma to być możliwe dzięki uczeniu maszynowemu i algorytmom sztucznej inteligencji. Krótko mówiąc: technologia będzie się samodzielnie rozwijała i uczyła na swoich (i nie tylko) błędach. Autopilot 2.0 otrzyma także nowe czujniki, kamery i radary analizujące otoczenie samochodu. Wszystko to, oczywiście, dla poprawy bezpieczeństwa.

Cel: zlikwidować największe problemy „elektryków”

Jakie są obecnie największe problemy samochodów elektrycznych? Wymienić trzeba by przede wszystkim trzy. Pierwszy to wysokie ceny. Drugi – słabo rozwinięta sieć stacji ładowania. Z obydwoma problemami producent próbuje już sobie radzić – po pierwsze, wprowadzając na rynek tańsze modele, po drugie, stawiając kolejne Superchargery (także w Polsce). Problemem numer trzy jest natomiast krótki zasięg, to znaczy niewielki dystans, jaki można pokonać na naładowanym do pełna akumulatorze.

Tesla Supercharger

Jeden z ostatnich ogromnych projektów Tesla Motors zdaje się być rozwiązaniem na problemy numer jeden i trzy. Chodzi tu mianowicie o Gigafabrykę, gdzie powstawać będą akumulatory na bardzo dużą skalę. Dzięki temu spadną ceny tych komponentów (a wraz z nimi – ceny samochodów). Nowa technologia ma również poprawić wydajność. Nowe modele Tesla Model S i X – 100D i P100D – mają mieć akumulatory, które pozwolą przejechać nawet ponad 600 km na jednym ładowaniu. To spory przeskok, w stosunku do 470 km oferowanych obecnie.

Motoryzacyjna rewolucja według Elona Muska polegać będzie na wprowadzeniu atrakcyjnych autonomicznych, elektrycznych samochodów. To znaczy, jak twierdzi: bezpiecznych, solidnych i ekologicznych oraz takich, na które spora część społeczeństwa będzie sobie mogła pozwolić. Jeżeli taki jest cel, to Tesla Motors jest chyba na dobrej drodze.

Źródło: Engadget, Electrek, Tesla Motors, Business Insider, IBTimes, The Verge, Recode

Komentarze

18
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    diwad2510
    10
    Trzymam kciuki za plan Pana Muska. Jakby jeszcze zrobił w przyszłości samochód wodorowy czyli jego mysł samochodu elektrycznego bez potrzeby ładowania go prądem a paliwem wodorowym i zainstalować w samochodzie małą elektrownię wodorową tak jak to robi japońska firma Toyota.
    • avatar
      Konto usunięte
      7
      Brawo Musk.
      • avatar
        wild0ne
        5
        Zobaczymy, bez lepszych aku. ciężko będzie podbić świat.

        Może się gdzieś mylę, ale moje niespostrzeżenia na chwilę obecną:

        - akumulatory mają żywotność do ok 8 lat
        - deklarowany zasięg, a faktyczny często znacznie się różni
        - koszt nowych akumulatorów to ok 30000zł (miesięczny koszt ok 310 zl + 8zl za 100km)
        - akumulatory z czasem tracą swoja pojemność
        - akumulatory trzeba utylizować
        - rynek używanych elektryków trochę traci sens gdy trzeba kupować nowe aku.


        • avatar
          Konto usunięte
          4
          "Henry Ford naszych czasów"
          • avatar
            Skaza
            3

            Zastanawiam się, jaka będzie odpowiedź lobby naftowego... Z pewnością nie pozwolą sobie odebrać gigantycznych petrodolców, które zgarniają każdego roku.

            • avatar
              Konto usunięte
              2
              A wiaderko to skąd masz? Da się je wyprodukować bez zużycia energii?
              No i trzeba lecieć w nocy jak przestygnie trochę co wygodne nie jest.
              • avatar
                hink1
                2
                Może się mylę ale zasięg nie jest aż takim problemem, ponieważ 400-500km jest wystarczającą ilością. Problemem jest czas ładowania
                • avatar
                  diwad2510
                  -1
                  Moze technologia samochodów wodorowych jest droższa niż elektryczna ale za to ma wiele więcej korzyści zerowa emisja gazów cieplarnianych ponieważ prod sam się nie wytworzy i trzeba spalać surowce mineralne albo korzystać z elektrowni atomowych które tworzą inne zagrożenia takie jak skażenie wody i środowiska po ewentualnej katastrofie która może a nie musi wystapić po drugie takim samochodem wodorowym pokonasz dystans podobny do tego ze samochodu z konwencionalnym silnikiem spalinowym gdzie elektrykom długa droga przed nimi aby osiągnać taki efekt.