Internet

TikTok przekroczył granice. Aplikacja wykorzystuje dane, których jej nie udostępniamy 

przeczytasz w 1 min.

Cristina Criddle to brytyjska dziennikarka, która w wypowiedzi dla BBC oskarżyła pracowników TikToka o wykorzystywanie danych o jej lokalizacji bez jej wiedzy i zgody. Na czym polegało włamanie? 

W grudniu minionego roku Cristina Criddle, dziennikarka brytyjskiego Financial Times, otrzymała odebrała telefon od anonimowego rozmówcy. Dowiedziała się od niego, że pracownicy platformy TikTok „nadużyli uprawnień” pobierając dane z jej prywatnego telefonu. Mieli oni porównywać numery IP urządzeń swoich pracowników z IP telefonu dziennikarki szukając tożsamych lokalizacji. W ten sposób platforma miała na celu określenie kto z jej pracowników kontaktuje się z prasą. 

Włamanie z TikTok 

Trudno nazwać podobne działania inaczej niż włamaniem. Dziennikarka pozwała aplikacji na śledzenie jej lokalizacji, ale w innym celu, a jej konto było zupełnie prywatne. Korzystała ona z niego na osobistym smartfonie i zarejestrowała podając dane swojego kota. Oficjalnie należało do niejakiego Buffy’ego. W opisie nie pojawiało się jej nazwisko ani wykonywany zawód. 

Platforma analizując jej lokalizację przekroczyła więc granice prywatności użytkownika. 

Jeśli moja lokalizacja była monitorowana 24/7, to nie ograniczała się to tylko do moich aktywności zawodowych, ale objęła też moje życie prywatne

- powiedziała Cristina Criddle BBC. 

TikTok przetwarza dane niezgodnie z wolą użytkownika

Komentujący zdarzenie specjalista ds. cyberbezpieczeństwa, prof. Alan Woodward z Uniwersytetu Surrey przyznał, że podobny poziom inwigilacji jest możliwy i w tym przypadku trudno uznać go za przypadkowy. Wymagał też analizy danych na jakie użytkownik nie wyraża zgody, udostępniając swoją lokalizację. 

Nie jest jednak pewne jak długo trwało śledzenie, jakich danych ostatecznie dotyczyło i z jaką częstotliwością było prowadzone. Do zdarzenia miało dojść latem 2022 roku. 

Źródło: BBC, cytaty za wirtualnemedia.pl

Komentarze

10
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    digitmaster
    5
    Przecież to było wiadome od wielu miesięcy. Nie bez kozery tiktok ma dwóch właścicieli gdzie Bytedance to tylko fasada. Nic co jest chińskiej produkcji nie pozostaje bez wpływu na nasze dane. Nie ważne jakie. Oni kolekcjonują wszystko co się da, dlatego dziwię się, że portale technologiczne tak zachwalają chińskie smartfony i inny szpej od nich.
    • avatar
      PerfectDAY
      2
      Dorosła kobieta a korzysta z takich głupot jak tiktok. Ma nauczkę...
      • avatar
        Peziak
        1
        Miliony much nie mogą się mylić...
        • avatar
          Janisz
          -5
          To WSZYSTKO wiadomo od ANONIMOWEGO dobroczyńcy??!! Ja mu wierzę co do słowa - no bo czemu miał bym nie wierzyć ANONIMOWEMU UCZCIWEMU człowiekowi??
          • avatar
            myszka91
            0
            Dobra ale nic mnie to nie interesuje bo nie używam żadnych chińskich aplikacji ani nie mam strony na chińskich portalach stronach, natomiast z USrAela mam ponad 10 i ostatnio aby sprzedać na ebayu to musiałem im przesłać zdjęcia dowodu ze zdjęcie, Banda debili.
            • avatar
              vikaokos
              0
              Sex randki w Twoim mieście. Żadnych pieniędzy ani związków, wszystko jest anonimowe i poufne, rejestracja jest bezpłatna---- https://paply.org/kiska
              • avatar
                MartinMax
                0
                "Dziennikarka pozwała aplikacji na śledzenie jej lokalizacji" - nie żebym się czepiał, ale czy naprawdę nie można napisać krótkiego tekstu bezbłędnie?