• benchmark.pl
  • Foto
  • Ultrazoom Canon SX70 HS ma taki sam zoom 65x jak poprzednik - ale obraz ma być lepszy
Foto

Ultrazoom Canon SX70 HS ma taki sam zoom 65x jak poprzednik - ale obraz ma być lepszy

przeczytasz w 5 min.

Po czterech latach Canon wprowadza na rynek następcę swojego flagowego w kategorii ultrazoom aparatu. Canon SX70 HS nie zbliży nas bardziej niż poprzednik do motywu, za to da lepszej jakości obraz.

Canon Powershot SX70 HS to najnowszy flagowy w ofercie Canona ultrazoom. Skoro to nowy model, spodziewalibyśmy się zwiększonego zakresu zoomu, choćby dla zasady, po to by pokazać, że coś się poprawiło. A jednak poprawki w Canon Powershot SX70 HS dotyczą innych aspektów funkcjonowania aparatu. Zoom, który ma 65x pozostaje ten sam.

Czy to oznacza, że nowość SX70 HS jest odgrzewanym kotletem, wcześniej nazywanym SX60 HS? Bynajmniej - ostatnie cztery lata zmieniły co nieco w świecie kompaktów i te zmiany odczujemy w nowym ultrazoomie. Najbardziej rzucającą się w oczy nowością jest tryb wideo 4K, ale czy najistotniejszą? Zobaczmy.

Canon Powershot SX70 HS ekran

Canon Powershot SX70 HS i cztery lata oczekiwania

Poprzednik prezentowanego właśnie aparatu SX70HS, który nosił oznaczenie SX60 HS na rynek trafił w 2014 roku. W pamiętnym momencie, gdyż tego samego dnia debiutował Samsung NX1. Gwiazda tego bezlusterkowca zajaśniała tak szybko, jak szybko zgasła rok później gdy Samsung zdecydował się odłożyć plany systemu bezlusterkowego na bliżej nieokreślony czas.

Canon Powershot SX60 HS i SX70 HS
Canon Powershot SX60 HS (po lewej) i jego następca

W ciągu minionych czterech lat branża fotograficzna mocno się zmieniła. Przede wszystkim pełnoprawną rolę zaczęły odgrywać w niej smartfony, typowe proste kompakty mocno podupadły na znaczeniu, a wielu producentów wycofało się wręcz z produkcji takich aparatów. Dziś w segmencie tych tańszych kompaktów z mniejszymi matrycami (czyli typu 1/2,3 cala) znaczenie mają tylko aparaty z dużą krotnością zoomu, bo pod tym względem prosty kompakt jeszcze długo może mieć przewagę nad smartfonem. Można je określić mianem kieszonkowych megazoomów.

Lecz i ta kategoria aparatów nie obfituje w premiery tak kiedyś. Jeszcze gorzej ma się kategoria megazoomów/ultrazoomów typu bridge. Dostępne w sprzedaży modele o maksymalnej ogniskowej znacznie przekraczającej 1200 mm policzymy na palcach jednej ręki. Prym w tej klasie wiedzie Nikon, który w 2015 roku pokazał model P900 z 83x zoomem i jakością obrazu na poziomie nieosiągalnym dla innych. Po trzech latach zaprezentował model P1000 ze 125x zoomem, który jak się okazuje nie jest tylko papierową ciekawostką (piszę to na podstawie własnych doświadczeń).

A co zdziałał w ciągu ostatnich lat Canon? Pokazał trochę nowych modeli typu bridge, nawet więcej niż Nikon, ale niżej pozycjonowanych niż SX60 HS. Ostatni SX540 HS dwa lata temu. Potem skupił się na „rozwoju” serii SX7x0 HS o bardziej kieszonkowych rozmiarach i wadze. Ostatni model Canon Powershot SX740 HS debiutował niedawno.

Optyka niby ta sama, a jednak zdjęcia z ręki będą lepsze

Canon Powershot SX70 HS dla osoby, która jest łasa na cyferki i coraz większy zakres zoomu uznaje za jedyny wyznacznik postępu, będzie rozczarowaniem. Dostajemy ten sam co w SX60 HS zakres zoomu od 21 do 1365 mm w obiektywie o jasności f/3,4-6,5. Szerszego pola widzenia nie doświadczymy, a i zbliżenia będą tego samego typu co w modelu sprzed czterech lat. Możemy co prawda liczyć na funkcję 2-krotnego cyfrowego telekonwertera "Canon zoom plus", ale już samo słowo cyfrowy sprawia, że nie potraktujemy poważnie ogniskowej 2730 mm (2 x 1365), o której wspomina Canon. Ale kto wie, może niesłusznie. Czas pokaże.

W każdym razie konkurencją dla Nikona Coolpix P1000 pod względem zoomu optycznego (tylko 65x zamiast 125x) jak i jasności obiektywu nowy ultrazoom Canona nie będzie. Ale też produkt Nikona jest bardzo specyficzny i wymyka się takiemu porównaniu.

Canon Powershot SX70 HS przód

Canon Powershot SX70 HS tył

Canon Powershot SX70 HS biorąc pod uwagę pozycjonowanie powinien konkurować bardziej z Nikonem Coolpix P900. Od tego drugiego ma wyższej rozdzielczości sensor, a także nowszą elektronikę i wspomniane wideo 4K. Jeśli obraz będzie lepszy niż w poprzedniku, a tak powinno być, możemy rozważać ten aparat jako alternatywę mimo faktu zastosowania mniejszej rozpiętości zoomu. Choć Nikon zaczyna od 24 mm, a Canon chwali się aż 21 mm co daje sporo szersze pole widzenia.

Biorąc pod uwagę rozdzielczość sensora, zakres ogniskowych i jeszcze jedną rzecz (o niej poniżej), jeszcze bliższym Canonowi wyda się Nikon Coolpix B700 z początku 2016 roku.

O czym jeszcze nie wspomniałem? Oczywiście o stabilizacji obrazu. Tę miał również SX60 HS, ale tam skuteczność modułu optycznej stabilizacji wynosiła 3,5 EV. W Canon Powershot SX70 HS została ona zwiększona do 5 EV co oznacza, że stosując dużą krotność zoomu możemy liczyć na lepsze efekty przy fotografii wykonywanej „z ręki”.

Zmiany w elektronice i oprogramowaniu, czyli te, których nie widać od razu

Canon Powershot SX70 HS poprawia się w tych aspektach funkcjonowania, które zależą przede wszystkim od elektroniki. Mamy nowy sensor 21 Mpix (20 Mpix efektywnie) typu BSI-CMOS, który dzięki współpracy z nowym układem DIGIC 8 (znajdziemy go też w SX740 HS) może dać lepszej jakości obraz (aparat oferuje zapis w formacie RAW). Może to też okazać się jedynie życzeniem, bo rozmiar sensora 1/2,3 cala na wiele nie pozwala. Choć w trybie wideo, chcąc nie chcąc, poczujemy zmianę ze względu na podniesioną rozdzielczość zapisu z FullHD do 4K 30 kl/s.

W trybie seryjnym również odczujemy poprawę. Prędkość wynosi 10 kl/s (5,7 kl/s przy ciągłym AF) mimo i tak większej liczby pikseli do przetworzenia niż w SX60 HS.

Na poprawę doznań podczas kadrowania i przeglądania zdjęć na aparacie, a te są również istotne, wpłynie nowy wizjer elektroniczny OLED o rozdzielczości 2,36 miliona punktów. Nie zmieniła się rozdzielczość i przekątna uchylno-obrotowego ekranu LCD (3 cale i 922 tysiące punktów).

Zewnętrzna lampa błyskowa niepotrzebna, Bluetooth owszem

Do takiego wniosku doszedł Canon eliminując sanki na zewnętrzną lampę błyskową w SX70HS w porównaniu z modelem SX60 HS. Pozostało za to złącze HDMI, USB i mikrofonowe. Dodano funkcję bezprzewodowej komunikacji Bluetooth dla wygodnej komunikacji ze smartfonem, która uzupełnia się z modułem Wi-Fi.

Tym samym Canon Powershot SX70 HS, choć to flagowy ultrazoom w ofercie tego producenta, bardziej przypomina Nikona Coolpix B700 niż flagowca tej konkurencyjnej firmy.

Ergonomia Canon Powershot SX70 HS - małe, ale ważne zmiany

Canon Powershot SX60 HS przypominał małą lustrzankę i tak samo jest w przypadku SX70 HS. Trudno powiedzieć cokolwiek o zastosowanych materiałach, bo nie miałem aparatu jeszcze w rękach. Za to już ze zdjęć można wywnioskować, że dostajemy głębszy i tym samym wygodniejszy uchwyt na dłoń i lepiej wyprofilowane zagłębienie z przyciskiem spustu migawki.

Canon Powershot SX70 HS góra

Liczba przycisków i pokręteł sterujących na tylnej i górnej ściance jest taka sama jak w SX60. Zmieniły się przypisane im domyślnie funkcje, między innymi przycisk aktywacji nagrywania wideo trafił w łatwiejsze do wyczucia kciukiem miejsce tuż poniżej i obok wizjera.

Wizjer wzbogacony został o czujnik zbliżeniowy, natomiast na tubusie obiektywu oprócz przycisków sterujących trybem zoomu mamy dwuprzyciskową dźwignię (być może programowalną, ale to przypuszczenie). Z kolei ryflowanie na zewnętrznej części tubusu obiektywu to tylko element estetyzujący i poprawiający pewność uchwytu.

Akumulator - tutaj niemiłe rozczarowanie

Na pewno jeśli weźmiemy pod uwagę sugerowane w specyfikacji liczby. Akumulator Canon Powershot SX70 HS (model NB13-L) pozwala wykonać około 265 zdjęć (370 w trybie Eco). To sporo mniej w porównaniu z poprzednikiem, który osiągał 340 zdjęć (450 w trybie Eco). Zdjęcia zapisywane sa na nośnikach SD/SDHC lub SDXC (UHS-I U3).

Canon Powershot SX70 HS dół

Jak zwykle są to liczby, które nie muszą mieć nic wspólnego z realnymi osiągami, ale na pewno coś jest na rzeczy.

Mówiąc krótko - Canon nie szaleje z optyką, poprawia elektronikę

Jak możemy podsumować nowego Canona Powershot SX70 HS. Canon nie szaleje tutaj z optyką. Nie wprowadza nowego układu optycznego, który wyśrubowałby dostępną ogniskową na jeszcze wyższy niż poprzednio poziom. To odmienne działanie w porównaniu z Nikonem, ale ten stworzył P1000 ogromnym kosztem - nie tylko sklepowej ceny aparatu, ale i wagi oraz wymiarów korpusu. Tymczasem Canon Powershot SX70 HS, mimo iż to aparat typu bridge, pozostaje aparatem stosunkowo niewielkim (wymiary 127 x 91 x 117 mm i waga około 608 gramów z akumulatorem), przez co dużo wygodniejszym w transporcie i użytkowaniu.

Skoro nie mamy większego zoomu to co dostajemy w zamian? Wspomniany nowy sensor, elektronikę, lepszą stabilizację obrazu, tryb RAW, wideo 4K, czyli to co może zaważyć na jakości obrazu.

O atrakcyjności SX70 HS w porównaniu z poprzednikiem zadecyduje cena. Canon Powershot SX60 HS coraz trudniej dostać w sklepach, a jego aktualna cena zależnie od sklepu wynosi około 1500 - 1800 złotych. Jeśli SX 70 HS będzie kosztował poniżej 2000 złotych czyli podobnie jak Nikon Coolpix B700, to w klasie ultrazoomów stanie się ciekawą propozycją.

Polskiej ceny jeszcze nie znamy, za Odrą wyceniono go na 549 euro czyli około 2358 złotych (kurs z dnia premiery). Dla porównania - Nikon P900 kosztuje obecnie około 2250 złotych, a P1000 ma iście astronomiczną cenę około 4800 złotych.

Źródło: Canon

Komentarze

3
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    benzene
    1
    Taka ciekawostka, obiektyw telewizyjny. Podobne używają na stadionach. Cena mocno zaporowa.
    https://www.bhphotovideo.com/c/search?setNs=p_PRICE_2%7c1&Ns=p_PRICE_2%7c1&ci=1884&srtclk=sort&N=3908282152
    • avatar
      pablo11
      -1
      Na co komu taki zoom ?? W ogóle da się tym zrobić normalne zdjęcie przy najwyższym zoomie ?? Mam aparat z zoomem 20x. Ciężko tym zrobić zdjęcie przy maksymalnym zoomie. A bez przybliżenia robi słabe fotki, bo stara matryca, o rozmiarze tego Canona. Czyli rozmiarze który od kilku dobrych lat oferuje większość smartphonów(obecne mają matryce nawet 1/1,71 i kilka aparatów do zwiększania jasności)
      Po co ktoś miałby kupować takie ,,coś" ?? z bliskiej odległości robi to zdjęcie jak smartphone. Z daleka, nie bardzo wiem czy wiele różnią się te zdjęcia od mojej x20. Bo przy takim zoomie ilość światła padającego na matryce jest mizerna.