
W tym roku Xiaomi zaprezentowało kolejną generację swoich smartwatchy. Jeden z nich – Xiaomi Watch S4 41mm - miał okazję spędzić na moim nadgarstku miesiąc. Jak się sprawował przez ten czas?
Xiaomi Watch S4 41 mm zadebiutował przy okazji premiery Xiaomi 15T i Xiaomi 15T Pro. Smartwatch ma być, jak obiecuje producent, “długotrwałym towarzyszem” okraszonym “elegancją w każdym szczególe”. Jak mogę ocenić: trochę taki właśnie jest.
Po premierze S4 w standardowym rozmiarze na początku tego roku, które recenzował mój redakcyjny kolega Norbert Garbarek, Chińczycy powrócili z edycją 41 mm. Jest ona kolejnym sztampowym wypustem Xiaomi: niedrogą opcją, która spełnia podstawowe wymagania, bez przeładowania funkcjami.
Nadmienię, że był to mój pierwszy smartwatch w życiu, ponieważ nigdy nie widziałam potrzeby kolejnego gadżetu, który ma te same opcje co mój smartfon. Nie jestem również osobą, którą można znaleźć na siłowni 24/7, więc dodatkowo nie potrzebowałam nigdy urządzenia monitorującego moją aktywność fizyczną. Czy Xiaomi zmienił moje zdanie?
Kompatybilny gadżet
Cóż, zdania mojego nie zmienił - dalej uważam, że smartwatch to urządzenie dla “gadżeciarzy”. Nie zmienia to faktu, że z Watch S4 41 mm korzysta się zwyczajnie przyjemnie. Jeśli więc ktoś poszukuje swojego pierwszego zegarka, Xiaomi oferuje budżetową i elegancką opcję.
Z ciekawostek, o których przekonałam się na własnej skórze, a może raczej zegarku. Odłączenie go z poziomu aplikacji na smartfonie przywróci go do ustawień fabrycznych i zresetuje wszystkie zapisane dane. Zresztą skądinąd, przypadkowo, sama tak uczyniłam. Jeśli zależy komuś na trwałości zapisanych danych, uczulam, żeby tak nie robić.
Dodatkowo drobnym mankamentem jest to, że nie do końca się zrozumieliśmy z zegarkiem – tak dosłownie. Przy konfiguracji zegarka ustawiłam język polski. Mój telefon z kolei ustawiony jest w języku angielskim. Od razu po sparowaniu urządzeń zegarek “zapomniał”, że ustawiłam go w języku polskim i przestawił się na angielski.
No to zdrowie
Smartwatch wydaje się nastawiony na monitorowanie zdrowia i aktywności. Tę ostatnią robi już mój telefon (i domyślam się, że większość użytkowników sprawdza swoją aktywność w taki właśnie sposób). Nie znalazłam niestety opcji, która pozwoliłaby na przesył historii aktywności z mojej aplikacji zdrowie na smartwatcha. A szkoda.
Wiem, że pomiary z pewnością różniłyby się w pewien sposób, aczkolwiek takie podstawowe dane jak liczba zrobionych kroków czy długość średniego cyklu menstruacyjnego mogłyby się automatycznie zapisać na smartwatchu. I tak zresztą smartwatch uzyskuje dostęp do większości zainstalowanych na telefonie aplikacji.
Xiaomi Watch S4 41 mm oferuje kilka podstawowych opcji, które ja nazywam zdrowotno-sportowymi. Należy do nich pomiar tętna, pomiar nasycenia O2 we krwi, temperatury ciała i poziomu stresu. Dodatkowo kolejne trzy fukncje badają nasz sen – jego długość i fazy, tętno podczas snu oraz stężenie tlenu we krwi podczas snu. Generalnie, Xiaomi sprawdza większość tego, co robią inne smartwatche w podobnym przedziale cenowym.
Sport to zdrowie
O tej sekcji rozpiszę się tylko połowicznie. Jako zapalona spacerowiczka byłam niezwykle zadowolona z tego, jak dobrze zegarek mierzy liczbę przebytych kroków oraz że uwzględnia wszelkie zmiany w tempie mojego chodu, wskazując czy zdarzyło mi się iść szybciej, czy może zaś trochę wolniej.
Co ciekawe jednak smartwatch i mój telefon nie były zgodne co do tego, ile kalorii zostało spalone podczas mojej aktywności. Godzinny spacer z tempem 7 km/h według smartwacha spalił 429 kcal. Według mojego telefonu zaledwie 298 kcal. Nadmienię, że oba urządzenia są poinformowane o moim wzroście, wadze i wieku. Z drugiej strony zaś taka rozbieżność już chyba jest normą.
Dodatkowo smartwatch oferuje ponad 150 trybów sportowych. Wśród nich znaleźć można bieganie, chodzenie, jazdę na rowerze, sporty wodne, pilates, taniec brzucha, judo, łucznictwo, jazdę na nartach i... grę w szachy. Zegarek nie wydaje mi się przystosowany do wykonywania sportów wyczynowych, ale amatorzy ćwiczeń będą zadowoleni.
Wrócić z tarczą czy na tarczy?
Wiadomo, dobrze, jak smartwatch ma ciekawe funkcje. Przede wszystkim jednak trzeba je na czymś zobaczyć. Wyświetlacz AMOLED, o przekątnej 1,32”, z rozdzielczością 466 x 466 pikseli, z jasnością HBM do 1500 nitów oraz odświeżaniem ekranu o częstotliwości 60 Hz zdał egzamin. Chociaż miałam wrażenie, że obraz nie jest najpłynniejszy, to wyświetlacz zdecydowanie nie nadwyrężał oczu, nie był ani zbyt ciemny, ani zbyt jasny i w miarę dobrze dostosowywał się do jasności otoczenia.
Latarka oferowana przez smartwatch nie należała ani do najjaśniejszych, ani do najciemniejszych, jakie można sobie wyobrazić. Przyznać mogę, że radzi sobie dość nieźle z oświetleniem ciemnej przestrzeni na dystans około 40 cm – testowałam, gdy gumka do włosów spadła mi pod łóżko. Latarka nie daje jednak zbyt dużo w ciemnym pomieszczeniu, nawet niewielkim.
Nie wszystko może być jednak tak kolorowe. Odniosłam wrażenie, że czasami panel dotykowy jest dość toporny i delikatne smugnięcia palcem po ekranie nie robią na nim wrażenia. Mnie osobiście również drażniło to, że smartwach podświetlał się z każdym ruchem mojej ręki.
Jednocześnie zaletą i wadą jest to, że w aplikacji ręcznie trzeba ustawić, które aplikacje mogą przesyłać powiadomienia na smartwatcha. Zaleta – bo unikamy spamu powiadomień. Wada – bo ani razu nie ma o tym informacji, ani w aplikacji, ani na smartwatchu.
Inne funkcje
Xiaomi Watch S4 41 mm oferuje również kilka innych, dość podstawowych opcji, takich jak połączenie z odtwarzaczem muzyki (tu możemy podejrzeć tytuł i wykonawcę utworu, zmienić głośność, zapauzować piosenkę lub cofnąć bądź odtworzyć kolejną). Zegarkiem można oczywiście również płacić po dodaniu karty w aplikacji.
Zegarek oferuje również zegar światowy, dostęp do listy zadań, kompas, pogodę, kalendarz, dyktafon, stoper i barometr. Mało? Dużo? Wystarczająco? Osobiście dodałabym do tej listy kalkulator, aczkolwiek jednocześnie nie uważam też tej listy udogodnień za mankament.
Bateria o pojemności 320 mAh ma, według zapewnień producenta starczyć na 8 dni lekkiego użytkowania, 4 dni normalnego użytkowania i 3 dni intensywnego użytkowania. Nie wiem, co oznacza lekkie użytkowanie, ale ja musiałam podłączać zegarek do ładowarki średnio co 3-4 dni. Podkreślić za to muszę niezwykle szybkie indukcyjne ładowanie zegarka, co chyba staje się już standardem wśród tego typu urządzeń.
Tu jest również dobre miejsce, by wspomnieć o powiadomieniach. Smartwatch nie ma z nimi problemu, gdy przychodzą rzadko – wtedy pokazuje je w czasie rzeczywistym i można je podejrzeć. Kłopoty zaczynają się, gdy przychodzi ich dużo w krótkim czasie.
Mówię tu np. o powiadomieniu o 5 otrzymanych wiadomościach w ciągu 10 sekund. Smartwatch wówczas pokazuje tylko pierwsze powiadomienie i wibruje kilka razy, nie pokazując treści kolejnych. Osobiście dla mnie było to dość irytujące: wolałabym, żeby zegarek od razu pokazywał też kolejne powiadomienia, a nie skupiał się na jednym.
Niezwykle stylowy gadżet
Przejdę teraz na sam koniec do tego, co zauważamy jako pierwsze – do wyglądu. I Xiaomi Watch S4 41 mm tu zdaje egzamin śpiewająco. Zegarek jest po prostu ładny, elegancki, stylowy i minimalistyczny. Nie ma co tu dodawać. Na plus jest również szeroka gama pozwalająca na personalizację tarczy.
Pasek pozwoli na wygodne korzystanie zarówno osobom z wąskim, jak i szerszym nadgarstkiem. Wersja, którą testowałam (czarna kauczukowa), sprawdzi się zarówno w stylizacjach sportowych, jak i wyjściowych. Generalnie pod tym kątem smartwatch spełnia moje oczekiwania.
Zegarek dostępny jest w czterech kolorach – czarnym i zielonym z kauczukowym paskiem, złotym z bransoletą i białym z paskiem ze skóry. Warianty też różnią się ceną:
- za czarny i zielony zapłacimy 649,00 PLN
- za biały 729,00 PLN
- złoty zaś kosztuje 899,00 PLN.
Podsumowując w krótkich słowach: czy gdybym mogła, to kupiłabym tego smartwatcha? Nie. Ale czy kupiłabym smartwatcha ogólnie? No też nie. Czy zatem mogę polecić Xiaomi Watch S4 41 mm? Z czystym sercem tak. To dosyć dobry produkt, który “robi swoje”, wygląda tak, jak ma wyglądać, monitoruje to, co ma monitorować. Podejrzewam, że na technomaniakach nie zrobi wrażenia, statystyczny użytkownik jednak będzie zadowolony.
Warto kupić, jeśli:
- szukasz czegoś budżetowego i eleganckiego;
- zależy ci na komforcie użytkowania bez przeładowania dużą ilością funkcji;
- zastanawiasz się nad kupnem pierwszego smartwatcha;
- chcesz monitorować swoje zdrowie.
Nie warto kupić, jeśli:
- jesteś osobą bardzo aktywną, której zależy na dobrym, sportowym zegarku;
- szukasz czegoś, co pozwoli ci korzystać z zegarka jak z telefonu.
Produkt do przeprowadzenia testu został użyczony przez firmę Xiaomi. Firma użyczająca nie miała wpływu na treść ani wglądu w niego przed publikacją. Jest to niezależna recenzja dziennikarska.
.jpg/330x0x1.jpg)


.jpg/330x0x1.jpg)
.jpg/330x0x1.jpg)
.jpg/330x0x1.jpg)




Komentarze
0Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!