Komputery

Płyta główna: Gigabyte P55-UD6

przeczytasz w 2 min.





 

Gigabytel GA-P55-UD6 to już trzecia płyta główna w zestawieniu. Tym razem trafiło na prawdziwy lotniskowiec. Już na pierwszy rzut oka widać, że mamy do czynienia z produktem z wyższej półki. Kolokwialnie mówiąc płyta firmy Gigabyte ma wszystko „naj”.

Uwagę zwraca bardzo rozbudowany system chłodzenia, składający się łącznie z czterech radiatorów połączonych ciepłowodami. Pierwsze dwa tradycyjnie już kryją pod sobą układy zasilania, kolejny chłodzi chipset P55, a ostatni dwa dodatkowe kontrolery SATA.

Tutaj od razu należy się małe wyjaśnienie. Pewnie większość z was zastanawia się, po co chłodzić tak wielkim radiatorem chłodne chipy kontrolerów SATA? Otóż w pierwotnych założeniach producenta miały się tam znaleźć dwa kontrolery SATA III 6.0 Gbps. Niestety ze względu na problemy jakie trapiły te układy płyta została na krótko przed wypuszczeniem na rynek przeprojektowana i w miejsce nowych układów trafiły klasyczne kontrolery SATA 3.0 Gbps. System chłodzenia jednak pozostał. Mała wpadka.

Dzięki aż dwóm dodatkowym kontrolerom płyta firmy Gigabyte ofertuje aż 10 (!) wewnętrznych slotów SATA. Dodatkowe dwa znajdziemy na panelu tylnym. Niestety nie można wykorzystać wszystkich 12 portów naraz. Porty e-SATA są dzielone z dwoma wewnętrznymi. Jest to powszechna praktyka stosowana przez producentów płyt głównych.

O ile do rozkładu złącz zasilania i portów dodatkowych nie mam zastrzeżeń, to rozkład portów PCI-E nie należy do najszczęśliwszych. Przestrzeń za pierwszym złączem PCI-E x1 zajmuje radiator na chipsecie P55. Uniemożliwia to niestety instalację większości kart rozszerzeń. Pamiętajmy że kolejny slot PCI-E x1 zostanie zasłonięty po instalacji karty graficznej wymagającej przestrzeni dwóch slotów. Dzieje się tak niejako domyślnie w przypadku każdej płyty głównej.

Jak by tego było mało, ze względu na konstrukcję chipsetu P55, jeden z pozostałych slotów PCI-E 2.0 x16 dzieli linie adresowe z głównym slotem przeznaczonym dla karty graficznej. W zdecydowanej większości przypadków slot graficzny będzie pracował w trybie x16 z jedną kartą, przez co ten drugi będzie elektrycznie wyłączony.

Zatem po instalacji karty graficznej na topowej płycie głównej zostaje do dyspozycji tylko jeden dodatkowy slot PCI-E o 4 liniach adresowych. To zdecydowanie może stanowić problem. O ile slot x1 znikający pod kartą graficzną jestem w stanie zrozumieć, ponieważ taka sytuacja ma miejsce na większości płyt, to strata slotu nad kartą graficzną mocno zastanawia.

Wróćmy jednak do opisu płyty. Na panelu tylnym znajdziemy nie mniej niż 10 portów USB, w tym dwa dzielone z portami e-SATA, dwie gigabitowe karty sieciowe, dwa porty firewire, zestaw złącz audio - w tym złącza cyfrowe - oraz jeden dzielony port PS/2. Niczego nie zabraknie.

Jest jeszcze jedna cecha, która czyni płytę Gigabyte „naj”. Jako jedyna w naszym zestawieniu została wyposażona w sześć slotów pamięci. Oczywiście nie oznacza to, że pamięć działa w trybie trzykanałowym. Co więcej, ilość obsługiwanej pamięci nie wzrosła i podobnie jak w reszcie płyt wynosi „tylko” 16 GB. Niemniej te dodatkowe sloty dają nieco większe możliwości manewru przy ewentualnej rozbudowie pamięci. Mały bajer, a cieszy.

Niestety w przypadku płyty Gigabyte'a nie mogę powiedzieć wiele o akcesoriach, ponieważ do redakcji dotarł egzemplarz przedpremierowy pozbawiony jakichkolwiek dodatków.