• benchmark.pl
  • e-Sport
  • Czy odświeżanie 240 Hz pomoże ci wygrać? Teraz już wiemy – nasz eksperyment rozwiał wszelkie wątpliwości!
Czy odświeżanie 240 Hz pomoże ci wygrać? Teraz już wiemy – nasz eksperyment rozwiał wszelkie wątpliwości!
Monitory

Czy odświeżanie 240 Hz pomoże ci wygrać? Teraz już wiemy – nasz eksperyment rozwiał wszelkie wątpliwości!

przeczytasz w 5 min.

Gdy szukamy gamingowego monitora, znacznie przychylniej patrzymy na modele z wyższym odświeżaniem. Czy jednak faktycznie 240 Hz da nam przewagę nad podstawowym modelem 144-165 Hz? Sprawdziliśmy to doświadczalnie!

Korzystając z okazji, jaką było testowanie najnowszego monitora dla wymagających graczy – iiyama Gold Phoenix G-Master GB2590HSU-B1 – przeprowadziliśmy dosyć ciekawy eksperyment, którego zadaniem było zweryfikowanie, czy tak szybkie monitory realnie mogą dać przewagę w grach (abstrahując już od tego, czy dany gracz jest w stanie ją wykorzystać). Zwyczajnie ciekawiło nas, czy faktycznie opłaca się dopłacać do tych najlepszych monitorów dla graczy.

iiyama GB2590HSU-B1 - niedrogi monitor dla zawodowych graczy
Dawno żaden monitor nie zrobił na nas takiego wrażenia, pod względem stosunku ceny do wydajności/szybkości, jak właśnie iiyama Gold Phoenix G-Master GB2590HSU-B1.

Sprawdzamy czy 240 Hz w monitorze faktycznie ułatwia grę

Jako że monitory o wyższym niż 240 Hz odświeżaniu są już wyraźnie droższe (albo może bardziej dlatego, że takim nie dysponowaliśmy), postanowiliśmy skupić się właśnie na tej wartości. Sprawdziliśmy też popularne w niższych segmentach cenowych 144 Hz oraz 75 Hz odświeżania, a to wszystko na tym samym, skąd inąd wyśmienitym pod względem prędkości, monitorze iiyama Gold Phoenix GB2590HSU-B1, aby wykluczyć z wyników czynnik szybkości samej matrycy (czasu reakcji, opóźnień itp.). Do testów wybraliśmy grę CS:GO, która nie tylko pozwoliła powtarzalnie dokonywać pomiarów, ale również umożliwiła realnie utrzymać 240 FPS na naszej testowej maszynie.

Na subiektywną ocenę szybkości monitora składa się wiele czynników i odświeżanie jest tylko jednym z nich, niekoniecznie nawet najważniejszym, ale z pewnością bardzo istotnym

Test polegał na weryfikacji dwóch aspektów – technicznego, czyli tego czy faktycznie szybszy monitor jest szybszy, oraz praktycznego, czyli czy nasze obiekty testowe lepiej radziły sobie na szybszym monitorze. Tak się bowiem składa, że poprosiliśmy do testu 5 osób (z autorem tekstu włącznie), prezentujących sporą część przekroju graczy PC.

Procedura testowa naszego eksperymentu

Sprzęt pomiarowy składał się z kamery nagrywającej 720p przy 1000 FPS oraz mechanizmu, który jednocześnie z wciskaniem klawisza zapala diodę przed kamerą. Sam test polegał na próbie ustrzelenia przeciwnika, który przebiega przez wąskie przejście. Założenia były następujące:

  • Gracz wykonuje po 3 serie po 5 prób;
  • Każda z serii dotyczy innego odświeżania (75/144/240 Hz);
  • Kolejność testowanych serii jest dla każdego gracza losowa;
  • Na koniec gracz wybiera subiektywnie najlepszą i najgorszą serię.

Wszystkie pozostałe warunki, jak pozycja startowa obu graczy (włącznie z punktem, na który jest skierowana kamera) były zawsze identyczne. Naturalnie reszta sprzętu też w każdej próbie była identyczna. Mierzyliśmy czas, jaki upłynął od pojawienia się przeciwnika na ekranie do chwili aktywowania ruchu (tu potrzebna była dioda synchronizująca stoper z klawiaturą) oraz oczywiście skuteczność gracza (czy trafił/zabił).

Procedura testowa - miejsce testowe na mapie Dust2
Przeciwnik wybiegał zawsze z tego samego miejsca i przemieszczał się jednostajnym ruchem zgodnie z kierunkiem wskazanym przez czerwone strzałki. Dawało to niespełna 2 s czasu na zdobycie punktu. 

Pozostaje tylko przedstawić naszych zawodników, ale jako że ci poprosili o zachowanie ich anonimowości (co może, ale nie musi mieć związku z ich skutecznością w grze), to przypisaliśmy im zmyślone ksywki, w celu ułatwienia czytania późniejszych wyników. Wszelka zbieżność nazwisk jest przypadkowa. Oto zatem nasza grupa testowa:

  1. Zenon z Mielca – niespełniony zawodnik CS:GO, liczy, że nowy monitor odmieni jego los;
  2. Grażyna „Dzika Koza” Nowak – normalnie grywa w FarmVille, ale wychowała się na CS 1,6;
  3. Wojciech Wojti Spychała – redaktor Benchmark.pl, nie wiedział, na co się pisze;
  4. Włodzimierz „Vlad” Włodzimierowicz – zjadł zęby na CS:GO, niestety również dosłownie;
  5. Kunegunda (nazwisko nieznane) – akurat przechodziła obok redakcji.

Wyniki naszego eksperymentu – część praktyczna - czy 240 Hz daje przewagę?

Tabelka przedstawia ilość udanych egzekucji (przypominamy, z 5 prób) oraz w nawiasie średnią ilość strzałów potrzebnych do ich wykonania (liczone tylko dla prób zakończonych sukcesem). Im wyższa liczba zabójstw przy mniejszej liczbie potrzebnych trafień, tym lepiej.

Zawodnik:ZenonGrażynaWojciechWłodzimierzKunegunda
75 Hz3 (2,7)1 (4,0)2 (3,0)3 (2,3)1 (21)
144 Hz4 (2,0)3 (3,7)4 (2,5)5 (1,8)(b/d)
240 Hz5 (1,4)2 (2,5)5 (1,6)5 (1,2)(b/d)

Bez zbędnego przedłużania oto podsumowanie naszych testów. Spektakularnej porażki odświeżania 75 Hz raczej nie trzeba tłumaczyć, ale już różnica pomiędzy 144 a 240 Hz nie u każdego była tak oczywista, choć ostatecznie i tak same pomiary, jak i opinia uczestników (po ślepym teście - serie wskazane na zielono), wskazywały na wyższość, było nie było, wyższego odświeżania. Gracze (z autorem tekstu włącznie) czuli nieco wyższą płynność sterowania myszką (co przekładało się na precyzyjniejsze zatrzymywanie myszy na celu).

Wyższe odświeżanie faktycznie ułatwia grę, choć „skilla” nie zastąpi

Wyższe odświeżanie charakteryzowało się nie tylko większą ilością pokonanych przeciwników, ale również średnio mniejszą liczbą strzałów koniecznych do oddania w końcu tego celnego (poza Kunegundą, ciężki przypadek). Zanim przejdziemy do objaśnienia, z czego takie rezultaty wynikają, zobaczmy jeszcze analizę techniczną.

Wyniki eksperymentu od strony technicznej – przy 240 Hz szybciej dostrzeżesz wroga!

Nagłówek w sumie wszystko zdradza. Ale doprecyzujmy. Nasza kamera każdorazowo wychwytywała pojawienie się wizerunku przeciwnika, a w zasadzie jego fragmentu, wyłaniającego się zza przeszkody, znacznie szybciej przy wyższym odświeżaniu. Najlepsze wyniki odświeżania 75 Hz zbliżały się do najgorszych odczytów testów z odświeżaniem 144 Hz oraz analogicznie najlepsze odczyty testów przy 144 Hz ledwie zbliżały się do najgorszych czasów wykręconych przez monitor ustawiony na 240 Hz. Nie zawsze są to kolosalne różnice, choć między 75 Hz a 240 HZ mówimy już o wartości, która potrafiła sięgać 20 ms!

Teraz odrobina teorii, którą potwierdzają nasze wyniki

Zacznijmy od tego, „czym jest odświeżanie” w monitorze LCD. Otóż jest to proces, który w określonym czasie powoduje zmianę stanu (jeżeli jest wymagana) każdego jednego subpiksela matrycy. Albo raczej rozpoczyna taką reakcję zmiany, bo to czy uda się ją ukończyć w zadanym czasie, to już temat na osobną rozprawkę o „czasie reakcji pikseli”. Czas ten wynika bezpośrednio z ilości cykli odświeżania, jakie chcemy upchnąć w jednej sekundzie. Jeżeli obraz ma się odświeżać tylko 75x na sekundę (75 Hz), to matryca (każdy piksel) ma na zmianę stanu aż 13,3 ms. 

Matryca odświeża się od góry do dołu, rząd pikseli za rzędem. Pomijając sytuację, w której gramy bez synchronizacji monitora z kartą (kiedy to nie ma opóźnień w przekazywaniu obrazu, ale ten nie nadaje się do grania przez efekt „rozrywania”), monitor musi zakończyć cały cykl odświeżania zanim wyświetli kolejną klatkę, wygenerowaną przez naszą kartę graficzną. Tu pewnie już się domyślacie, że lepiej, jeśli na aktualizację obrazu w grze będziemy czekać 4,17 ms (240 Hz) niż owe 13,3 ms (75 Hz).

W najgorszym przypadku na monitorze 75 Hz można oczekiwać ponad 26 ms na ukazanie się zmiany na obrazie, podczas gdy monitor z odświeżaniem 240 Hz obniża ten czas do 8 ms!

Jeżeli zatem nasz przeciwnik miałby się wychylić od dolnej krawędzi ekranu, która odświeża się na samym końcu, a informacja o tej klatce dotarła do monitora tuż po tym jak rozpoczął wyświetlanie poprzedniej klatki, to musimy grzecznie poczekać aż zakończy wyświetlać ową poprzednią, a potem jeszcze oczekujemy aż proces odświeżania dotrze do samego dołu matrycy…

Czy sam szybki monitor wystarczy?

Z powyższej definicji można by wywnioskować odpowiedź, ale dla formalności ją tu podamy. Sam monitor nie wystarczy. Jeżeli nasz PC nie jest w stanie generować przynajmniej (nie mylić z „średnio”) tych 240 FPS w danej grze, to monitor będzie wyświetlać część klatek wielokrotnie, w oczekiwaniu na nowe. Tu oczywiście pojawia się jeszcze kwestia adaptacyjnego odświeżania, które sprawia, że monitor odświeża się, jak tylko karta wygeneruje nową klatkę (a karta nigdy nie będzie generować więcej klatek na sekundę, niż wynosi wartość odświeżania monitora).

Różne typy synchronizacji obrazu
Zasada działania adaptacyjnego odświeżania jest prosta - monior zawsze czeka na kartę graficzną i rozpocznyna kolejny cykl, jak tylko odbierze nową klatkę. Nie da się mieć bardziej aktualnego obrazu!

Obecnie większość monitorów korzysta z takiego rozwiązania (Adaptive Sync, obsługiwany przez funkcję FreeSync na kartach AMD oraz G-Sync Compatible na kartach NVIDIA), a co niektóre lepsze (jak użyty w dzisiejszym eksperymencie iiyama Gold Phoenix GB2590HSU) oferują dodatkowo opcję kompensacji niskiego odświeżania (LFC), dzięki czemu klatki nadal są synchronizowane, nawet gdy wydajność spadnie poniżej minimalnej wartości odświeżania (zwykle 35-40 Hz), poprzez ich dublowanie.

iiyama GB2590HSU - tak graliśmy
Co by nie było za łatwo, monitor był tak właśnie ustawiony podczas testów ;)

Czego się dzisiaj dowiedzieliśmy?

Nasz eksperyment można podsumować prostym „więcej = lepiej”, choć bardzo mocno tutaj zastrzegamy, że samo wysokie odświeżanie absolutnie nie oznacza, że monitor dobrze będzie sobie radzić w grach (ze względu na szybkość odświeżania pikseli). I uprzedzamy dalszą dedukcję – czas reakcji określony przez producenta to również mało precyzyjny parametr, gdyż dotyczy praktycznie zawsze „najlepszego zmierzonego czasu”.

Porządny monitor dla wymagającego gracza musi mieć przynajmniej te 240 Hz, ale to tylko jeden z wielu warunków do spełnienia…

Ostatecznie wszystko sprowadza się do tego, żeby przed zakupem sięgnąć po merytoryczne recenzje, w których sprawdzane są realne parametry pracy monitora w każdych warunkach. O ile dzisiaj użyta iiyama Gold Pheonix G-Master GB2590HSU-B1 faktycznie jest bardzo szybkim monitorem (o czym możecie przeczytać w naszej recenzji), tak nie raz trafiały nam się monitory, które nie wyrabiały się z odświeżeniem nawet połowy zmierzonych transformacji pikseli w okienku czasu, jakie daje ich natywne odświeżanie. W takim właśnie przypadku można mówić o „pustych Hz odświeżania”, gdzie jego wysoka wartość nic realnie nie daje.

Dziękujemy firmie iiyama za użyczenie monitora Gold Phoenix G-Master GB2590HSU-B1 na potrzeby przeprowadzenia eksperymentu. 

Komentarze

2
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    0
    Teraz dopiero zauważyłem, że nie opublikowaliśmy jeszcze recenzji monitora, o którym wspominam i na którym prowadziliśmy eksperyment :P W sobotę będzie można zapoznać się z recenzją, co polecam uczynić bo bardzo udany model :)
    • avatar
      yamata
      0
      Bełkot marketingowy aż miło. Może zacznijcie od określenia, ile to jest 1 milisekunda? Jest to jedna tysięczna sekundy. Od 300 do 400 ms trwa mrugnięcie ludzkiego oka. Dlatego totalną bzdurą jest zdanie: „Tu pewnie już się domyślacie, że lepiej, jeśli na aktualizację obrazu w grze będziemy czekać 4,17 ms (240 Hz) niż owe 13,3 ms (75 Hz)”. To ile stracimy w trakcie mrugania? Zabiją nas w grze 100 razy???

      Nawet najlepszy sprzęt nie uczyni z was dobrego gracza. Trening i wiek z pewnością pomogą. Ale talentu nic nie zastąpi. A już z pewnością osiągi na granicy placebo!