Samochody elektryczne

Ten Jeep będzie produkowany w Polsce - i w końcu wiemy, jak ostatecznie wygląda

przeczytasz w 2 min.

Zaprezentowany na początku roku elektryczny crossover Jeep w końcu pojawił się na ulicach. Okazuje się, że model ze zdjęć koncepcyjnych wygląda niemal identycznie, jak wersja produkcyjna, a samochód będzie produkowany w polskiej fabryce w Tychach.

Elektryczny Jeep już na ulicach. Niestety nadal pozostaje „bezimienny”

Podczas tegorocznej konferencji, prezes koncernu Stellantis, Carlos Tavares zaprezentował elektrycznego Jeepa, który idealnie wpasowuje się w obecne potrzeby rynku. Miejski crossover, który sprawdzi się zarówno do krótkich tras od domu do sklepu, ale też na wakacyjny wypad.

Nowy crossover Jeepa będzie produkowany w polskiej fabryce w Tychach, razem z Fiatem i Alfą Romeo o podobnych rozmiarach.

Elektryka Jeepa, który nadal pozostaje „bezimienny” widzieliśmy do tej pory wyłącznie na koncepcyjnym renderze - i prezentował się na nim interesująco. Mały, ale jednocześnie masywny i zachowujący wzornictwo klasycznych Jeepów. W końcu jednak samochód pojawił się na ulicy, a dziennikarzom Motor1 udało się go uchwycić na zdjęciach.

Elektryczny Jeep crossover

Wygląda identycznie, jak na grafice koncepcyjnej

A to wcale nie jest takie oczywiste. Często okazuje się, że to co rysownicy przygotowali na papierze nie zawsze inżynierowie (z różnych względów) mogą odwzorować w modelu produkcyjnym. W przypadku Jeepa pieszczotliwie nazywanego „baby Renegade” koncept wygląda właściwie identycznie, jak wersja, która ma ostatecznie trafić do produkcji.

Elektryczny Jeep crossover

Typowy dla Jeepa grill z 7 żebrami został zastąpiony taką samą ilością zabudowanych paneli - to jednak z uwagi na elektryczny napęd w samochodzie.

Jeep baby Renegade to część planu koncernu Stellantis, który zakłada, że całe portfolio wszystkich podległych marek zostanie zelektryfikowane do 2030 roku.

Okazuje się, że na koncepcyjnej grafice odwzorowano również niewielką tabliczkę z klasyczną dla Jeepa grafiką (grill i światła), która znajduje się na przednim zderzaku.

Elektryczny Jeep crossover

Specyfikacja, podobnie jak nazwa „baby Renegade” nadal jest nieznana. Najprawdopodobniej jednak nowy crossover Jeepa będzie długi na ok. 4,10 metra  i napędzany 136-konnym silnikiem (napęd na przód). Akumulator natomiast pomieści 50 kWh, co przełoży się na ok. 300 km zasięgu na jednym ładowaniu.

Kiedy i za ile ta zabawka?

Elektryczny crossover Jeepa pojawi się w sprzedaży już wkrótce, bo w pierwszej połowie 2023 roku. Cena pozostaje tajemnicą, choć z uwagi na fakt, że cennik małego elektrycznego Opla Corsa zaczyna się od ok. 160.000 zł, można się spodziewać, że Jeep z pewnością nie będzie tańszy. Więcej szczegółów poznamy natomiast najpewniej przed końcem 2022 roku.

Jak oceniacie tę żółtą zabawkę Jeepa? Ma szansę stać się hitem sprzedaży? Dajcie znać w komentarzach.

Źródło: Motor1

Komentarze

8
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Qazzy
    14
    Kpicie sobie? Auto na wakacyjny wyjazd z 300-kilometrowym zasięgiem (a praktycznie pewnie z ledwo 250 km przy włączonej klimie, radiu i normalnej jeździe)? Wam się już w ogóle we łbach poprzestawiało.
    • avatar
      SadSam
      3
      Wyglada jak dacia duster, albo dacia wyglada jak jeep
      • avatar
        Abgan
        3
        "idealnie wpasowuje się w obecne potrzeby rynku" - ja mam inne potrzeby niż "rynek", zostaję przy swoim Galaxy. Do 1000 km zasięgu (w jeździe po Wawie - około 700), 7 osób + bagaże, bagażnik dachowy, trzystrefowa klimatyzacja, która niemal nie wpływa na zasięg... I wiecie co? Nowe Galaxy kosztowało niewiele więcej niż 4-metrowe miejskie autko dla singla, na "wakacyjne wyjazdy do 200 km"

        Elektryki do kretynizm, a nie rewolucja. Drogie zabawki, o zasięgu hulajnogi i pojemności skutera.
        • avatar
          artp44
          0
          Jeep się pcha na rynek aut miejskich
          • avatar
            hoodedman
            0
            tak się czasami zastanawiam, jakie ameby umysłowe łykają takie teksty jak ten.