Ciekawostki

Indie czarnym koniem wyścigu o produkcję półprzewodników

przeczytasz w 2 min.

Produkcja półprzewodników w Indiach może być czarnym koniem w wyścigu o zdywersyfikowanie globalnego łańcucha dostaw podzespołów elektronicznych. W przeciwieństwie do USA i UE, rząd w New Delhi wyłożył pieniądze na stół. Ile zamierza zapłacić inwestorom?

Wyścig o zażegnanie światowego kryzysu w branży półprzewodników  nabiera rumieńców. USA i UE sypią obietnicami, ale to Indie pokazują pieniądze i kuszą producentów układów scalonych konkretną ofertą. Ile jest do wzięcia i dlaczego Indie grają tak agresywnie?

Ile zapłacą Indie producentom półprzewodników?

Indie kuszą zagranicznych producentów półprzewodników i wyświetlaczy potężnymi pieniędzmi. Proponują im 50%-owe dofinansowanie kosztów inwestycji we infrastrukturę do ich produkcji na terenie Indii. Na dodatek nie jest to obietnica, a konkretne pieniądze. Hinduski rząd wyasygnował w budżecie państwa 10 miliardów dolarów na ten cel

Kogo zainteresowała produkcja półprzewodników w Indiach?

Jak podaje Reuters, ofertą Indii zainteresowało się już kilku znaczących producentów półprzewodników: izraelski Tower Semiconductor, tajwański Foxconn i konsorcjum Singapuru. Nie przegapiła jej też produkująca wyświetlacze Vedanta Group.

Komentatorzy sugerują też, że propozycją indyjską może być zainteresowany Intel. Ten amerykański producent półprzewodników wstrzymał się ostatnio z inwestycjami na terenie Unii Europejskiej. Powodem impasu jest brak wiążących decyzji budżetowych ze strony Wspólnoty. Indie już je poczyniły, co może być interesującą dla Intela alternatywą.

Czy Indie chcą zapłacić tylko za produkcję półprzewodników?

Indie w wyścigu o produkcję układów scalonych grają szybko i wysoko, ale przemyślanie. Nie posiadają własnej technologii produkcji półprzewodników i środki, jakie są do wzięcia, mają być przede wszystkim zachętą dla zagranicznych inwestorów. Nie są jednak żadnym rozdawnictwem, a elementem strategii, w której Indie mają już pozytywne doświadczenia.

Swojego czasu Hindusi oddali w ręce zagranicznych inwestorów z branży elektronicznej aż 30 miliardów dolarów. Korzyści z tego wydatku przerosły oczekiwania, bo Indie zainwestowały w doskonałym momencie. Startując praktycznie od zera, wzniosły się na pozycję  znaczącego producenta elektroniki na świecie. Choć tworzą ją pod szyldami globalnych marek, to zangażowały ogromny rynek pracy, a tym samym zyskały dochód budżetowy i kupiły sobie niepowtarzalną szansę na dalszy rozwój w przyszłości.

W kwestii układów scalonych plan jest podobny:

Program zapoczątkuje nową erę w produkcji elektroniki, zapewniając globalnie konkurencyjny pakiet zachęt dla firm zajmujących się półprzewodnikami i produkcją wyświetlaczy, a także projektowaniem

 – czytamy w oświadczeniu hinduskiego rządu sprzed kilku dni.

Obecnie Indie nie są jednak żółtodziobem technologicznym i nie muszą poprzestawać na zaoferowaniu rąk do pracy. Zakup inwestorów to też nie jedyny, o jaki się starają. Od kilku tygodni hinduska Tata Group prowadzi z Amerykami rozmowy o inwestycjach w instalacje do montażu i testowania układów scalonych. Początkujący w tej branży Azjaci ofertę zakupu popierają budżetem 300 milionów dolarów. 

Źródło: Reuters, informacja własna

Komentarze

28
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    mgkiler
    11
    Karta graficzna wyprodukowana w Indiach... Trzeba będzie pierw zatańczyć, aby układ wystartował.
    A dekompresję video tylko w filmach z Bollywood.
    ;)
    • avatar
      pawluto
      5
      Jak czytam takie newsy to trochę mi wstyd że państwo w środku europy (Polska) nie jest w stanie wyprodukować maseczki na twarz a o procesorze to już nawet nie myślę...
      Wstyd i jeszcze raz wstyd - tym bardziej że mamy politechniki i wspaniałych uczniów ale ich prace są wykorzystywane najczęściej na zachodzie...
      • avatar
        Ciekawski_
        1
        Wszystkim którzy pomyśleli sobie dlaczego u nas się tak nie da? Zalecam dowiedzieć się co to jest projekt Mitteleuropa i jak się do tego ma projekt UE:
        https://3obieg.pl/mitteleuropa-a-unia-europejska-rozne-projekty-te-same-cele/
        Nagle wszystko staje się oczywiste i logiczne. "Banda czworga" (PIS, PO, SLD, PSL i wszystkie ich przystawki typu Nowoczesna, Zandberg, Hołownia itp) dbają o interesy obcych mocarstw. Tak długo jak ludzie będą na nich głosować, tak długo nic się nie zmieni. Obecnie jedyną naprawdę Polską partią w sejmie jest Konfederacja (11 posłów...). Nie jest idealna, ale dla kogoś komu zależy na Polsce, nie ma na ta chwilę politycznej alternatywy.
        • avatar
          Kapitan Nocz
          0
          w Europie tymczasem walczy się o prawa pracownika i równouprawnienie płci. Płci w tej chwili już jest około 20 więc walka będę trwała jeszcze dość długo :) Swiat raz zrobił błąd przenosząc całą produkcję do Chin, ale jak widać niczego to świata nie nauczyło. A tymczasem w Kaczogrodzie inwestujemy miliardy w mur na granicy i pozbywamy sie obcego kapitalu z kraju :) Ciekawe to wyglada
          • avatar
            Rypka
            0
            W Indiach będzie produkcja półprzewodników a w Unii Jewropejskiej będzie produkcja tęczowych przygłupów LGBT!
            • avatar
              fonzie
              -1
              India has a space program you dumb bi$$h mother fuc$$$.
              We will be a GPU manufacturing superpower by the year 2030 and we well f##k you up good. xD
              • avatar
                PerfectDAY
                -7
                A tam Indie, Polska jest dobrym miejscem do inwestowania.
                • avatar
                  FunkyKoval
                  0
                  Gdzie nasi miliarderzy - Kulczyk, Czarnecki, Solorz itp. ?
                  Oni tylko wchodzą w takie biznesy w które nie trzeba dużo i długoterminowo inwestować i od razu wyciąga się sporo - pola naftowe, minerały, gaz, ropa itp.
                  Solorz co prawda inwestuje w telekomunikacje ale to też skupuje i konsoliduje gotowe biznesy.
                  Ewentulanie biznesy z gatunku bankowości, ocierające się o piramidy fnansowe (Czarnecki).
                  • avatar
                    Silver
                    0
                    I tymi sposobami takie Indie gospodarczo i technologicznie wyprzedzą Europę. Mam świadomość ogromnych dysproporcji społecznych jakich tu nie widujemy (bo jest socjal co w Indiach nie istnieje), ale Chiny miały podobną sytuację jeszcze do I połowy XX wieku, a teraz? Światowa czołówka wykupująca i kopiująca co im się uda.
                    Indie już od kilku lat coraz bardziej umacniają się technologicznie i będą stanowić coraz większą konkurencję dla Chin. Przykład to część produkowanej elektroniki czy samochodów. Jedyne w czym raczkują to przemysł hi-tech - szeroko rozumiana elektronika i fabryki półprzewodników, ale po dwóch dekadach się to poprawi..
                    • avatar
                      piomiq
                      0
                      III-ci świat czarnym koniem. Dobre sobie. Może niech zaczną od postawienia na energię odnawialną, bo są 3cim największym trucicielem na świecie.