Bezpieczeństwo

Niebawem zalogujesz się do telefonu przykładając go do ucha

przeczytasz w 2 min.

W dalszym ciągu odczuwamy echa epidemii COVID, w postaci częstego zakrywania twarzy i podwyższonej potrzeby stosowania środków higieny osobistej. W odpowiedzi na to badacze z Uniwersytetu Georgii opracowali nowy system uwierzytelniania oparty na naszych uszach.

Niezmienne ucho

Twarz może musieć pozostać zakryta (choć Apple udostępniło funkcję Face ID działającą z maseczką), na dłoniach mogą znajdować się rękawiczki albo możemy mieć je mokre ze względu na skorzystanie z umywalki lub płynu odkażającego. Dopóki mama nie każe nam jednak naciągnąć czapkę na uszy, te pozostają raczej poza listą rzeczy, które zakrywamy w przestrzeni publicznej.

Ucho jest jedną z niewielu części ciała, która stosunkowo nie zmienia się w czasie naszego życia, co czyni ją użyteczną alternatywą dla technologii uwierzytelniania przy pomocy rozpoznania twarzy lub odcisku palca. Ta część ciała jest unikalna dla każdej osoby w taki sam sposób, jak unikalne są linie papilarne. Według naukowców nawet wśród jednojajowych bliźniąt kształt ucha jest na tyle unikalny, by nadal pełnić funkcję zabezpieczenia. Dodatkową korzyścią jest to, że poza opadającym z biegiem czasu płatkiem ucha, jego wnętrze nie starzeje się tak bardzo z biegiem lat, jak nasza twarz.

Oprogramowanie do rozpoznania uszu

Działa ono podobnie do rozpoznawania twarzy. Kiedy chcemy aktywować funkcję odblokowania odciskiem palca, to wielokrotnie przykładamy go do czujnika, aby sensor uzyskał pełen „obraz" naszych linii papilarnych. Kiedy chcemy uwierzytelnić coś naszą twarzą, to dajemy zeskanować ją w różnym oświetleniu i z różnych kątów. Proponowany przez naukowców z Georgii algorytm działa w taki sam sposób.

Podczas konfigurowania  urządzenia biometrycznego algorytm pobiera wiele próbek pozwalających potwierdzić tożsamość osoby (na przykład chcącej dokonać płatności bez użycia PIN-u). Oprogramowanie, nad którym pracuje profesor Thirimachos Bourlai wraz z zespołem zostało przetestowane na dwóch dużych zbiorach obrazów uszu osiągając dokładność nawet w 97,25% przypadków. Według naukowców używanie obrazu ucha jako nośnika danych biometrycznych może wpłynąć nie tylko na higienę, ale i na poprawę bezpieczeństwa na lotniskach i systemów monitoringu, ponieważ algorytm współdziałał dobrze również z obrazami przechwytywanymi przez kamerę termiczną. 

Źródło: technology.org 

Komentarze

8
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    zack24
    3
    niedługo zapłacisz w markecie liżąc kierownika zmiany po...
    • avatar
      Dexterr
      1
      Zdjęcie ucha można wykonać z daleka, to tak jak by chodzić z pinem wypisanym na czole. Tyle w temacie zabezpieczeń :)
      • avatar
        Nibynóżka
        0
        Zostało jeszcze kilka cześci ciała, które można wykorzystać do identyfikacji. Są tacy co na wszystko kładą wiecie co :)
        • avatar
          stalkerpl
          0
          kiedy bede mógł sie zalogować do telefonu puszczając bąka, nie moge sie juz doczekać kiedy ta sensacyjna metoda bedzie dostepna
          • avatar
            Ad_Lou
            0
            w trochę dziwnym kierunku idą, nie można wrócić to skanera tęczówki?
            • avatar
              Dragonik
              0
              Jak dla mnie nie ma to sensu, ale co ja tam wiem.