Internet

YouTube pozwoli na więcej. Przekleństwa jednak nie takie straszne

przeczytasz w 1 min.

YouTube pozwoli twórcom na więcej. Za sprawą wprowadzonej zmiany wulgaryzmy nie będą już oznaczały automatycznej demonetyzacji.

Podejście serwisu YouTube do „obrony moralności” jest dyskusyjne. Jednym, czego pilnuje szczególnie restrykcyjnie, jest jednak przeklinanie. Nieocenzurowane bluzgi w materiale wideo niemal zawsze skutkują demonetyzacją, czyli utratą przez twórcę możliwości zarabiania na filmie. Właściciele usługi postanowili jednak poluzować nieco tę politykę i to w trybie natychmiastowym. 

Przekleństwa na YouTube a demonetyzacja – co się (nie) zmienia? 

Wprowadzona 7 marca 2023 roku zmiana w regulaminie sprawia, że używanie „mocnych wulgaryzmów w pierwszych siedmiu sekundach filmu” lub „powtarzanie ich przez większość filmu” nie musi już skutkować pełną demonetyzacją, lecz może powodować ograniczenie zakresu wyświetlania reklam. Równocześnie treści z „brzydkimi słowami o umiarkowanej mocy” będą kwalifikować się do pełnej monetyzacji. Podobnie wyglądać to będzie z filmami, w których wulgaryzmy padają w podkładzie muzycznym. 

Nie zmienia się z kolei to, że praktycznie natychmiastową demonetyzacją skutkować będzie podawanie wulgaryzmów w tytułach lub na miniaturach filmów. Na takich treściach nadal nie będzie można zarabiać. 

Ważna zmiana dla… no właśnie: dla kogo?

Zmiana może okazać się istotna dla bardziej bezpośrednich youtuberów, którzy nierzadko cieszą się dużą popularnością w serwisie. Będzie też ważna w kontekście regularnie publikowanych na YouTube programów stand-upowych. I nawet jeśli nie jest to drastyczna zmiana, to zarówno przez twórców, jak i użytkowników zostanie zapewne odebrana pozytywnie. 

Źródło: Digital Trends

Komentarze

15
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    tulika
    3
    I prymitywizacja języka i zachowań postępuje...

    A wszystko przesiąknięte odpychającą manierą. W końcu dla nastolatków i dzieci, to takie nobilitujące i luzackie przeklinać co chwilę... No i pokazuje światu, że jaki to nie on/ona... Tylko podążają za taką manierą i naśladownictwo najprymitywniejszych zachowań świadczy o słabości a nie sile...
    No ale przecież trudniej naśladować poetów, dużo łatwiej buraków 'spod budki z piwem'.

    Trochę to podobne do problemów małych piesków. Im mniejsze tym głośniej potrzebują szczekać, by się pokazać i poczuć ważnymi i groźnymi... Im mniej ktoś ma do powiedzenia, tym więcej potrzebuje przeklinać. Dość prosta zależność.
    • avatar
      Janisz
      3
      Szkoda - YT zrobił krok w dobrą stronę, a teraz okazuje się że jak kaska się nie zgadza, to zwykła przyzwoitość schodzi na dalszy plan...
      • avatar
        Damian_jo
        2
        ZDvpy czy Wazzup - lubi to ;)
        • avatar
          pongo
          2
          Czyli serwis schodzi coraz bardziej na psy. Czego się nie robi dla pieniędzy...
          • avatar
            youkai20
            2
            Patostrimerzy dadzą lajka tym zmianom.
            • avatar
              zibi101
              1
              "brzydkimi słowami o umiarkowanej mocy" ? Jest jakiś słownik/lista kategoryzująca moc brzydkich słów? Motyla noga...
              • avatar
                Dragonik
                1
                Szwagry wracajcie.
                • avatar
                  Aquagen
                  0
                  Zmiana na gorsze i tyle. Użycie przekleństw, szczególnie w stosunku do kogoś, powinno być ukrócone poprzez odcięcie strumyka pieniędzy.
                  No chyba, że w sposób zawoalowany używasz słowa w pozytywnym znaczeniu wyrażając podziw dla kogoś lub czegoś, np.:
                  "Upcoming Titan Ada would be effing good".
                  • avatar
                    MaskaElona
                    0
                    To co teraz? Skrajnie obraźliwe wyzwiska typu "p3dał", "daun" czy "n!gga" też będą się nadawały do zarabiania? Inaczej będzie to wyglądało, jak w ramach podziwu ktoś zaklnie z wdziękiem, a inaczej, jak to będzie potok wyzwisk. Gdzieś będą musiały być granice, aby za coś było czerwone światło, skoro teraz za "k****" co chwilę nie będą odbierać zupełnie zarobku, a jedynie będzie potencjalnie mniej reklamodawców. W każdym razie sterowanie społeczeństwem i liberalizacja złych zachowań postępują. A gówniarzeria będzie zachwycona tą zmianą, bo wyklinanie w każdym zdaniu jest przecież dla nich rajcujące. Nie ulega wątpliwości, że 13-letni chłopcy i małoletnie damulki znają nawet więcej bluzgów od niejednokrotnego pracownika fizycznego czy stałego klienta monopolowego. Patostreamerzy będą mieli łatwiej, bo wystarczy pójść w ilość, zamiast jakość, aby materiały pojawiały się częściej i zarobki były nadal na poziomie.

                    Z drugiej strony zielone światło będą nadal mieli kulturalni twórcy, choć i tak łatwiej teraz będzie dotrzeć chamstwu na szczyt.
                    • avatar
                      vacotivus
                      0
                      Demonizowanie przekleństw to pokłosie przesadnie religijnych/zdewociałych korzeni cywilizacji. Wyzwiska to jedno, ale nie ma nic złego w stosownie wplecionej "k***" jako przecinek albo wzmocnienie opisu, nawet w wyrafinowanych tekstach, i siłowe używanie eufemizmów często wygląda/brzmi po prostu śmiesznie. Tak, nadużywanie przekleństw w mowie/tekście jest znakiem prymitywizmu, ale nadużywanie wyrafinowanych słów też dobrze nie wygląda, zwłaszcza jeśli utrudnia jasne przekazanie myśli.