Ciekawostki

SpaceX pomaga innym, nawet konkurencji. A Starship? Wciąż bez zgody na start

przeczytasz w 3 min.

Ostatnie tygodnie pozwoliły nam poznać SpaceX jako firmę, która nie myśli wyłącznie o swoim interesie (oczywiście o tym też myśli), ale także o innych. Zarówno tych w ogromnych jak i mniejszych opałach. A mimo to FAA wciąż nie daje zgody na dalszą realizację programu Starship

SpaceX w przyśpieszonym tempie trafiło na Ukrainę po decyzji Elona Muska, by przekazać jej mieszkańcom walczącym z rosyjską inwacją terminale Starlink (Polska też się do tego dokłada) i tym samym udostępnić tam tę formę komunikacji ze światem. Choć sama koncepcja sieci satelitów Starlink jest dyskusyjna, w obecnych czasach trudno kwestionować jej przydatność. Sam Starlink oczywiście problemu z Rosjanami nie rozwiązuje, ale jest pomocny. Choć może sprawiać kłopoty, a dlaczego, wyjaśniamy w oddzielnym tekście.

SpaceX pomoże OneWeb w budowie jej sieci internetu satelitarnego

SpaceX zdecydowało się także wspomóc OneWeb w dokończeniu budowy floty satelitów telekomunikacyjnych. I to pomimo faktu, że jest to rozwiązanie konkurencyjne dla Starlink. Wojna ze wspólnym wrogiem potrafi jednoczyć jednak oponentów i OneWeb otrzymał zgodę na loty rakietami SpaceX jeszcze w 2022 roku.

Szczegółów porozumienia nie znamy, jednak i tak mamy dowód, że słowa o gotowości do użyczenia (za opłata oczywiście) technologii SpaceX nie tylko NASA, ale i prywatnym inwestorom, nie są rzucane na wiatr. OneWeb wcześniej miał podpisany kontrakt z Rosjanami, który został anulowany po rozpoczęciu inwazji tego kraju na Ukrainę. Sieć satelitów OneWeb, która jest rozwiązana trochę inaczej niż Starlink (satelity są większe), składa się obecnie z 428 satelitów, co stanowi dwie trzecie docelowej floty na niskiej orbicie wokółziemskiej.

Starship wciąż uziemiony, ale jest nadzieja na lot już w maju 2022

SpaceX prowadzi też, jak dotychczas udane, testy orbitalnej wersji swojej rakiety Starship. Jednakże nie są one tak zaawansowane jak tego by chciał Elon Musk i wciąż ograniczają się do sprawdzianów naziemnych. Niestety FAA, która już od kilku miesięcy odkłada wydanie zgody na lot orbitalnego Starshipa, wciąż się z nią ociąga.

Starship budowa
Montaż Starshipa

Mimo wszystko Elon liczy, że FAA wywiąże się z zapowiedzianego wydania decyzji do 28 marca i w maju doczekamy się, udanego miejmy nadzieję, wejścia Starshipa na orbitę wokół Ziemi.

Sukces orbitalnego Starshipa zapewni realizację projektu lądownika księżycowego SpaceX, co jest na rękę NASA

Lot orbitalnego Starshipa jest bardzo potrzebny, gdyż SpaceX ma przecież przygotować dla NASA księżycowy lądownik HLS. Projekt jest już zatwierdzony, ale NASA nie myśli wyłącznie o nim. NASA zdecydowała się oficjalnie otworzyć się na inne komercyjne projekty lądowników przydatne w dalszych fazach programu Artemis. Czyli te późniejsze niż Artemis III, które będa realizowane najwcześniej w latach 2026 - 2027.

HLS to wariant Starshipa zdolny do przewożenia ludzi z orbity Księżycowej na powierzchnię i z powrotem. Ma także zapewnić około tygodniowy ich pobyt na Srebrnym Globie w pierwszej misji programu Artemis. Już teraz NASA poprosiła SpaceX, by uwzględniono nowe wytyczne, z których wynika, że HLS SpaceX powinien być dostosowany do dokowania do stacji Gateway na orbicie Księżyca.

Starship wieża
Wieża startowa SpaceX Starship w Starbase w Teksasie i rakieta

By HLS w wydaniu SpaceX zaistniał, musi zaistnieć orbitalny Starship. W pewnym momencie SpaceX wykorzysta go do misji załogowych, może nawet szybciej niż to planuje, ale loty orbitalne Starshipa są choćby konieczne, by umieścić HLS na orbicie, zatankować go zapewniając zapasy paliwa na lądowanie. Dopiero wtedy HLS będzie w stanie wyruszyć na orbitę księżycową, gdzie zaparkuje i będzie czekał na załogę misji Artemis III w Orionie.

Artemis III misja HLS
Tak ma wyglądać współpraca SpaceX z NASA podczas misji Artemis III. Pierwsze etapy wiążą się z wykorzystaniem nie tylko HLS, ale też orbitalnego Starshipa

Wizyta człowieka na Księżycu oddala się w czasie, ale nawet przy niekorzystnym obrocie spraw (obecnie pierwsze lądowanie przewidziane jest nie wcześniej niż w 2025 lub 2026 roku) czasu jest mniej niż się wydaje. SpaceX stracił pół roku ze względu na protesty Blue Origin, a teraz wciąż nie może doczekać się zgody FAA na start. I to nie jest już kwestia dni, czy tygodni. Ostatni lot Starshipa, tego o oznaczeniu SN15 miał miejsce przecież jeszcze w maju ubiegłego roku.

SpaceX rozważa też wariant, w którym testy Starshipa zostaną przeniesione na Florydę

SpaceX jest do tego stopnia zdeterminowane, że myśli nawet o przeniesieniu całej infrastruktury przeznaczonej dla orbitalnego Starshipa ze Starbase w Teksasie do Centrum Kosmicznego Kennedy’ego. Tam bowiem o zgodę łatwiej, ze względu na wykorzystanie kosmodromu nie tylko przez SpaceX. W Teksasie testowy kosmodrom eksploatuje tylko SpaceX i łatwiej go zablokować. A w okolicy Boca Chica nie wszyscy skaczą z radości na myśl o stałej obecności SpaceX i z tego to właśnie powodu od miesięcy FAA oddala moment zakończenia analizy środowiskowej.

Rozwój projektu Starship powinien być bardzo na rękę dla wszystkich. Dla przypomnienia to składająca się z dwóch członów (Starship i Super Heavy) rakieta dużego udźwigu, która ma służyć do wynoszenia na orbitę towarów lub astronautów w pojeździe Starship. Starship ze względu na sporą pojemność ładunkową przyśpieszyłby także budowę sieci Starlink, a także umożliwił umieszczanie dużych satelitów i części przyszłych stacji kosmicznych.

Pierwszy orbitalny lot Starshipa. Jak miałby wyglądać?

Majowy lot Starshipa byłby debiutem wyposażonego w 33 nowej generacji silnik Raptor członu Super Heavy jak i dysponującego pełnym zestawem 6 takich silników pojazdu Starship. Dotychczasowe próby, ograniczające się do pułapu około 10 km, wykorzystywały prototypy z 3 silnikami. Prototyp sześciosilnikowego Starshipa na razie miał tylko testy naziemne.

Podczas pierwszego lotu, człon Super Heavy będzie wodował w Zatoce Meksykańskiej, a Starship po okrążeniu Ziemi wyląduje w Oceanie Spokojnym w pobliży hawajskiej wyspy Kauai. Docelowo oba człony Starshipa będą odzyskiwane, co uczyni tę rakietę pierwszym takim pojazdem w historii (Falcon 9 wciąż taką nie jest). W ten sposób uda się zmniejszyć koszty lotów do około 5 - 10% kwoty potrzebnej na jeden start SLS, który jak wiemy jest horrendalny.

Źródło: SpaceX, inf. własna

Komentarze

7
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    AMDK11
    2
    Jeszcze tylko zaczipować wszystkich i już wiadomo gdzie każdy jest :D
    • avatar
      stalkerpl
      1
      ten cały starlink zapewne ma ukryty cel o którym się dowiemy w przyszłości, oficjalnie wszstko jest cacy, internat dostępny na całym świecie
      • avatar
        Konto usunięte
        0
        najpierw NASA musi się wykazać, i wystrzelić swojego Artemisa. stary trup z poprzedniej epoki, mega kosztowny, odkopany z magazynu. poleci bo poleci. taniej by było go pociąć palnikiem gazowym, i oddać sprawę do SpaceX.