Ciekawostki

Uczelni nie stać na prąd. Wrócą zajęcia zdalne

przeczytasz w 2 min.

Pierwszy taki krok wykonał Uniwersytet w Białymstoku. Uczelnia, z uwagi na rosnące ceny energii elektrycznej i ogrzewania, podjęła decyzję o wprowadzeniu zajęć zdalnych już od przyszłego roku.

Uniwersytet w Białymstoku wprowadza zajęcia zdalne, bo ogrzewanie i prąd to za duże koszty

Jeszcze nie tak dawno wprowadzane na niemal każdej uczelni zajęcia zdalne były bezpośrednim efektem pandemii COVID-19. Świat zdołał już wrócić do jako-takiej normy, uczelnie z początkiem października na nowo rozpoczęły zajęcia stacjonarne, ale nad studentami nadal wiszą czarne chmury uczestniczenia w wykładach online, bo… uczelni nie stać na prąd.

Studenci Uniwersytetu w Białymstoku zostali bezpośrednio dotknięci absurdalnie wysokimi cenami energii elektrycznej i ogrzewania. Władze największej białostockiej uczelni poinformowały ostatnio, że zgodnie z zarządzeniem podpisanym przez rektora prof. Roberta Ciborowskiego, od 7 stycznia do 6 lutego 2023 roku zajęcia będą odbywać się w trybie zdalnym.

Z uwagi na przerwę świąteczną, studenci Uniwersytetu w Białymstoku ostatni raz pojawią się na zajęciach 22 grudnia. Na uczelnię wrócą natomiast 7 lutego 2023 roku.

W rozmowie z portalem bankier.pl, prof. Ciborowski mówił, że „(...) wydziały już podporządkowują się temu, żeby w styczniu było troszeczkę wolnego, więc jest to decyzja nieodwołalna”. Władze nie ustaliły do tej pory, w jaki sposób w trakcie przerwy będzie funkcjonować administracja uczelni.

Drogi prąd to nie jedyny problem. Drożeją też materiały wykorzystywane przez uczelnie

Z rosnącymi kosztami energii elektrycznej i ogrzewania mierzy się każda uczelnia w Polsce, nie tylko białostocki uniwersytet. Jakby tego było mało - w oceanie uczelnianych wydatków jest całe mnóstwo materiałów, które studenci wykorzystują w ramach zajęć praktycznych, ale też takich, które zużywają się podczas wykładów.

Papier podrożał o 300%, (...), nie mówię już, ile podrożały preparaty. Wszystko drożeje co najmniej kilkadziesiąt procent rocznie, a na to środków nie ma, więc oszczędzać będziemy na wszystkim” - to kolejne słowa prof. Ciborowskiego z Uniwersytetu w Białymstoku, które zapowiadają utrudnione funkcjonowanie publicznych uczelni. Zwiastuje to także problemy dla studentów, którzy na czymś muszą się uczyć - a z uwagi na oszczędności uczelni - może się okazać, że zajęcia praktyczne będą praktycznymi tylko w teorii.

Źródło: bankier.pl

Komentarze

28
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Warmonger
    13
    Siedzenie w domu też generuje koszty, tyle że po stronie studenta ¯\_(ツ)_/¯
    • avatar
      piterk2006
      8
      Głosujcie dalej na rozdawaczy. Chociaż to kryzys światowy. Prawdopodobnie kolejny sztuczny jak covid, ale jednak światowy ;)
      • avatar
        kkastr
        8
        Cóż. Teraz prąd i z węgla i z innych źródeł jest równie drogi. Wcześniej ten pierwszy był tani i jakoś się to bilansowało.
        • avatar
          Dragonik
          7
          Tylko jedna "uczelnia" pewnie nie będzie miała problemów z ogrzewaniem, zgadnijcie jaka?
          • avatar
            SoyeR
            2
            czyli przerzucanie kosztów na studentów bez zmiany wysokości czesnego?
            rozwiązanie jest poste: poinformowanie dziekanatów (rektora), że mają partycypować w kosztach prądu i internetu (wiele osób jako źródło internetu wykorzystuje pakiety danych oferowanych przez operatorów GSM)
            • avatar
              Dexterr
              2
              Jarosław wielki strateg zesłał na wszystkich Polaków PiSowskie dobro....
              Ale partia tym się nie martwi bo tam jest coraz więcej milionerów upasionych na publicznych pieniądzach, ważne żeby propaganda działała.
              • avatar
                danieloslaw1
                1
                Efekt rządów lewicy przez długi okres. :)
                • avatar
                  studionti
                  1
                  Tzw. "bezpłatne studia" to rozdawnictwo, które odziedziczone po komuniźmie pozostało już tylko w Polsce. Wprowadzić opłatę za studia a argument, że kogoś nie stać - można wziąć kredyt. Dziś na bezpłatnych studiach dziennych studiują wyłącznie dzieci bogatych i jeszcze im państwo teraz tę zabawę opłaca. ROZDAWNICTWO!
                  • avatar
                    zack24
                    1
                    Ja nie widzę potrzeby, żeby studenci siedzieli w salach, aulach i kanciapach. Niech wpadają do laboratoriów i na konsultacje, a potem tylko egzamin. Okazuje się, że wśród badanych studentów najwyższej średniej nie osiągają wyłącznie Ci, którzy mają najwyższą frekwencję. Studia mają nauczyć rozwiązywać problemy nie przepisywać podręczniki!
                    • avatar
                      qrek1
                      0
                      Dziwię się że ich stać na profesorów. Może lepiej zwolnić i nauczanie w trybie własnym, zaocznym.
                      • avatar
                        Konto usunięte
                        0
                        że co? "Uniwersytet w Białymstoku" ? przecież to Podlasie, zagłębie rządzącej partii. kiedy szkoły podstawowe na zdalne? proponuję jeszcze wysłać kierowców na pracę zdalną. ciekawe jak by wyglądała e-praca w budowlance. bo ropa tzn. olej napędowy też pioruńsko drogi, a to podstawa transportu co ma bezpośrednie przełożenie na ceny w sklepach.