Aż chce się jechać na biwak. Test Poweroak EB70 - poręcznej i potężnej elektrowni z panelami solarnymi
Gadżety

Aż chce się jechać na biwak. Test Poweroak EB70 - poręcznej i potężnej elektrowni z panelami solarnymi

przeczytasz w 8 min.

Podróżowanie w miejsca, które doskonale można określić jako „dzikie” zwykle wiąże się z utrudnionym - a często nawet jego brakiem - dostępu do elektryczności. W takich sytuacjach powinien doskonale sprawdzić się Bluetti Poweroak EB70 z panelami solarnymi SP200 - zobacz nasz test.

Materiał powstał w ramach współpracy z Poweroak

Lubisz podróżować? No tak, kto nie lubi choć raz na jakiś czas wyskoczyć poza własne cztery kąty i zapomnieć o codzienności poza domem. To uczucie z pewnością większości z podróżników będzie coraz częściej towarzyszyć w ciągu następnych, letnich tygodni.

Wszak słoneczne okresy są najlepsze do mniej lub bardziej spontanicznych wyjazdów. Co jednak, jeśli jednak zamiast wypasionych wakacji all-inclusive w 5-gwiazdkowym hotelu wybierasz wypoczynek na łonie natury, pod namiotem lub w kamperze? W takiej sytuacji wiesz doskonale, że tego typu wyjazdy wiążą się z pewnym ograniczeniem - brakiem dostępu do elektryczności. Dla wszystkich tych osób przetestowaliśmy przenośnią „elektrownię” Bluetti Poweroak EB70 z panelami solarnymi SP200. Zapraszam na test.

Zestaw Poweroak EB70 z panelami to przeciwnik ciężkiej wagi

Zestaw, który trafił do naszej redakcji jest dość wypasiony. Poza samą stacją energii dołączono składane panele solarne. Nie odkrywajmy jednak wszystkich kart na początku i zacznijmy od klasycznego „unboxingu”.

Opakowanie nie budzi żadnych szczególnych emocji. Pozytywnie zaskakuje jednak, że nie zostało wykonane z cienkiego materiału, który mógłby mieć problem z udźwignięciem ciężaru stacji energii. Na kartonie na próżno doszukiwać się wyjątkowej estetyki. Jest prosto, bez zbędnych udziwnień - i ja to absolutnie rozumiem.

Poweroak EB70 Urządzenie wygląda naprawdę nieźle, a ekranik jest czytelny nawet w silnym słońcu

Poza prostym szkicem przedstawiającym urządzenie, które znajduje się w opakowaniu - jest też tabelka ze specyfikacją techniczną Poweroak EB70. Wewnątrz natomiast - podobnie jak na zewnątrz - prosto.

Opakowanie zawiera zabezpieczoną w grube pianki „elektrownię” oraz mały kartonik z dodatkowymi akcesoriami (przewodami do ładowania i zasilaczem) oraz instrukcję. Wyciągamy zatem Poweroak EB70 z opakowania i okazuje się, że…. to kawał ciężkiego sprzętu!

Samo urządzenie waży ok 9,7 kg. Dodatkowo w zestawie otrzymaliśmy panele solarne (200 W), które ważą kolejne 7,2 kg. Ostatecznie cały zestaw to niemal 17 kg do dźwigania. Przeniesienie go na większą odległość może być zatem dość kłopotliwe.

Specyfikacja techniczna Bluetti Poweroak EB70

Pojemność716 Wh
Rodzaj akumulatoraLiFePO4
Maks. cykli ładowania2500
Złącza2x AC: 220 - 240 V (1000 W, 1400 W w szczycie)
2x USB-A: 5 V/3 A
1x gniazdo zapalniczki 12 V/10 A
2x DC: 12 V/10 A (5,5 mm x 2,1 mm)
2x USB-C PD 100 W
1x sekcja ładowania bezprzewodowego 15 W
Wejście ładowania 12 V - 28 V, maks. 200 W
Czas ładowaniaZasilacz sieciowy: 3 - 4 godziny
Zasilacz samochodowy 12 V: 7 - 8 godzin
panele solarne Bluetti SP200 (200 W): 0 - 100% w 5 - 6 godzin
panele solarne Bluetti SP120 (120 W): 0 - 100% w 7 - 8 godzin
Waga9,7 kg (Poweroak EB70)
7,2 kg (panele Bluetti SP200)
Wymiary (DxSxG)32 x 21,6 x 22,1 cm

Duża waga to nie wada. Jakość wykonania robi dobre wrażenie

Trudno jednak dużą wagę traktować jako wadę. Wiadomo, że bateria LiFePO4 swoje musi ważyć - szczególnie posiadając pojemność 716 Wh. Niemniej, to nie akumulator sam w sobie zabiera całą wagę. Plastik, z którego wykonano Poweroak EB70 sprawia wrażenie naprawdę solidnego, a co za tym idzie - stanowi jakiś procent całej masy.

Bluetti Poweroak EB70 Wentylatory w stacji energii, w porównaniu do tych w zasilaczu - są bardzo ciche

Podczas całego okresu, w którym testowałem stację raczej traktowałem ją jako urządzenie, któremu teren i generalnie rzecz biorąc - traktowanie z niewielką dbałością nie jest obce. Wszak to sprzęt, który ma jeździć na biwaki i działać tam, gdzie trudno o jakikolwiek prąd - tak też podszedłem do testu. I przyznaję - nie zauważyłem na nim żadnego, nawet najmniejszego śladu użytkowania.

Plastik doskonale znosi trudne (choć oczywiście nie wyjątkowo „survivalowe”) warunki i już pierwszy kontakt z nim budzi duże zaufanie. Obawiałbym się natomiast, czy EB70 przetrwa upadek z wysokości (nawet 1 metra) z uwagi na dużą wagę. Świetna jakość wykonania może przegrać z grawitacją, ale jest to w pełni zrozumiałe.

Niemniej jednak, prawie 10-kilogramowa kostka jest wyposażona w wygodny, gruby uchwyt, który znacznie ułatwia transport. Podobnie zresztą jest w przypadku składanych paneli słonecznych. Te, po złożeniu, wyglądają jak kwadratowa, materiałowa torba i przenosi się je równie wygodnie, co samą stację. Uchwyt również jest wygodny, zatem bez obaw - jeśli nie zmęczy Cię waga zestawu, to transport z pewnością będzie przyjemny.

Przyjrzyjmy się samej stacji energii

Wszystko, czego potrzebujemy od stacji energii Poweroak EB70 producent zdecydował się umieścić z przodu urządzenia. No dobra, wyjątkiem jest miejsce przeznaczone do bezprzewodowego ładowania z mocą do 15 W. To jednak logiczne, że w każdym innym miejscu trudno umieścić ładowarkę indukcyjną.

Każda sekcja ze złączami posiada swój osobny włącznik z diodą informującą o aktualnym statusie.

Na froncie EB70 znalazły się natomiast wszystkie złącza, które wyodrębniono przy pomocy grafiki (złącze do ładowania, wyjście DC, AC z pełnym sinusem oraz latarka) a także niewielki, ale dobrej jakości - ekranik. Wyświetla, ile prądu „wtłaczamy” podczas ładowania i jaki jest obecny pobór (wyrażony w watach). Jego jedyna wada, to wyświetlanie stanu naładowania w skokach co 20%. Wskazania mogłyby być bardziej precyzyjne.

Bluetti Poweroak EB70 Rozkładanie paneli solarnych SP200 nie jest w żadnym stopniu problematyczne. Zestaw jest zabezpieczony przed samoczynnym rozłożeniem

Po obu bokach z kolei ukryto wentylatory, które uruchamiają się pod obciążeniem i chłodzą całą konstrukcję. Na spodzie, poza 4 gumowymi podkładkami - zupełna pustka. Górę z kolei stanowi wspomniana wcześniej sekcja do ładowania bezprzewodowego oraz solidny uchwyt.

Panele solarne są świetne, ale… to tylko panele. Stację można ładować na kilka sposobów

Stację energii Poweroak EB70 naładujemy na kilka sposobów. Bez wątpienia jednak panele solarne - choć w teorii najtańsze - to w rzeczywistości okazują się najdroższe. Dlaczego? Ano z uwagi na ich cenę. Największy zestaw SP200 o mocy 200 W to właściwie dwukrotność ceny samego urządzenia (w promocyjnej cenie ok. 5.600 zł) - o tym, czy warto wydać te pieniądze - za chwilę.

Bluetti Poweroak EB70 Z całą konstrukcją paneli bez problemu poradzi sobie jedna osoba

Na plus jednak, że 200 W solary potrafią doładować całe 0,7 kWh w ok. 5 godzin przy idealnych warunkach (w pełnym słońcu). To dobry wynik, jednak idealne warunki występują stosunkowo rzadko, zatem warto mieć do dyspozycji inne opcje ładowania.

Dla mnie najlepsze okazało się standardowe ładowanie stacji z „gniazdka” w domu, które ładuje z podobną szybkością, co solary - a więc ok. 4 godzin do pełnego naładowania. Niemal dwukrotnie dłużej potrwa ładowanie z 12 V gniazda zapalniczki - wówczas 100% baterii w Poweroak EB70 ujrzymy po ok. 8 godzinach.

Zasilacz podczas ładowania stacji generuje hałas ok. 47 dB (pomiar z odległości 1 m), przez co urządzenie raczej nie nadaje się do ładowania w domu bez irytowania domowników.

Dużą wadą, którą należy mieć na uwadze jest głośny zasilacz do ładowania z gniazdka 230 V. Jeśli stację zechcemy naładować w domu - hałas będzie wyjątkowo irytujący, a z uwagi na to, że wentylatory pracują bez przerwy - przez kilka godzin przyjdzie Ci słuchać niezbyt przyjemnego szumu.

Bluetti Poweroak EB70 Przewody są dość długie - chowamy zatem stację do cienia, a prąd sam się produkuje!

Czy panele słoneczne są niezbędne?

Według mnie - absolutnie nie. Należy jednak mieć pełną świadomość swoich wymagań. Niespełna 6.000 zł za zestaw baterii z solarami to - jakby nie patrzeć - duży wydatek. Nie ma zatem najmniejszego sensu wydawanie kilku dodatkowych tysięcy na panele, z których nie będziemy w pełni korzystać, bo np. wyjeżdżamy maksymalnie na 2 - 3 dniowe wypady lub odwiedzamy miejsca, w których ekspozycja na słońce jest utrudniona.

Zestaw paneli SP200 po rozłożeniu stabilnie utrzymuje pozycję. Samo rozkładanie jest szybkie i generalnie nie można im zarzucić nic złego.

Jeśli natomiast podróże to Twoje drugie imię i z niemal 100-procentową pewnością w pełni wykorzystasz potencjał solarów - wówczas warto rozważyć dorzucenie ich do koszyka. Przyznam szczerze, że sam podchodzę do zakupów z rozsądkiem - a przynajmniej staram się - i osobiście nie uważam, aby 200-watowe panele (które są ciężkie) były czymś, co ułatwia podróżowanie z Poweroak EB70.

Pojemność 716 Wh jest w mojej opinii wystarczająca, aby naładowana w 100% bateria spełniła swoje zadanie podczas wyjazdów - a i jeśli będzie potrzeba, to zasili najważniejsze urządzenia podczas krótkiego blackoutu w domu.

Poweroak EB70 ma bogaty zestaw złącz do pobierania prądu

Przede wszystkim - wydzielony w odrębnej sekcji zestaw dwóch wtyczek typu F (Schuko) z czystą sinusoidą 220 - 240 V, 50 Hz (1000 W i 1400 W w szczycie). To z pewnością przyda się w przypadku zasilania urządzeń typowo domowych, które w porównaniu z turystycznymi nie są zasilane z 12-voltowego gniazda zapalniczki.

Bluetti Poweroak EB70 Wszystkie dostępne złącza w Bluetti Poweroak EB70 - jest ich całkiem dużo i według mnie - niczego nie brakuje

Gniazdo zapalniczki swoją drogą również umieszczono na froncie EB70 - w drugiej sekcji z osobnym włącznikiem. Obok znajdują się 2 złącza DC5521 o mocy do 120 W (12 V/10 A). Nie zabrakło również łącznie 4 portów USB - 2x USB-C dostarczające moc 100 W oraz słabsze 2x USB-A 15 W (5 V/3 A).

Do ładowania stacji przeznaczone jest tylko jedno złącze, które obsługuje maksymalnie 200 W.

Poza wszystkimi gniazdami - jest też dioda, która świeci w 3 trybach: słabym światłem, mocnym oraz nadając sygnał SOS. Jej zużycie prądu średnio wynosi 1 W, zatem może posłużyć naprawdę długie godziny w ciemności. Z uwagi jednak na jej kierunkowe świecenie, lepszym rozwiązaniem może okazać się podłączenie turystycznej lampy świecącej dookoła.

Według mnie - tak skomponowany zestaw złącz jest w zupełności wystarczający i raczej trudno zarzucić stacji Poweroak EB70, że jest w tej kwestii niewystarczająca.

Co podłączymy do stacji Poweroak EB70 w domu i czy zabezpieczy nas przed skutkami blackoutu?

Z jednej strony - trochę trudno było mi wymyślić, co można podłączyć do stacji Poweroak będąc na krótkim wypadzie poza domem, ale też w domu. Zostańmy jednak na chwilę w tym drugim miejscu i załóżmy, że wystąpił kilkugodzinny blackout.

Bluetti Poweroak EB70 Zachownie paneli w czystości jest wyjątkowo wygodne - wystarczy je przetrzeć, jeśli po czasie się zakurzą

Brakuje prądu, lodówka za chwilę zacznie nabierać temperatury, telefony rozładowują się i… no właśnie, co poza tym, bez czego nie można przetrwać kilku godzin może wymagać zasilania? Płyta indukcyjna, żeby przygotować obiad? No nie, to za duża moc - nie przesadzajmy. Może na upartego będzie to laptop, żeby wykorzystać go do pracy, ewentualnie rozrywki.

No i z tej całej wymienianki - Poweroak EB70 będzie w stanie obsłużyć właściwie wszystkie urządzenia. Bateria 716 Wh w zupełności wystarczy na naładowanie kilku telefonów, laptopa, ale też zakładając pobór energii z mocą ok. 50 W - zasilimy lodówkę nawet przez ok. 24 godziny.

Moim zdaniem, stacja EB70 doskonale sprawdzi się jako zabezpieczenie w domu na wypadek nagłego blackoutu. Moc 1000 W (szczytowa 1400) i pojemność 716 Wh jest wystarczająca, aby podtrzymać przy „życiu” najważniejsze urządzenia gospodarstwa domowego przez kilka godzin, a i zostanie duży zapas. No bo nie oszukujmy się, jak często zdarza się, że w domach brakuje prądu i jak długo trwają takie awarie? Z pewnością nie tak długo, jak może pracować Poweroak EB70.

Na wyjeździe prądu na pewno nie zabraknie

Dobra, co bierzemy ze sobą na wyjazd pod namiot z ograniczonym dostępem do prądu? Jeśli chodzi o urządzenia elektroniczne, z pewnością będzie to telefon, smartwatch, głośnik bezprzewodowy, dodatkowy powerbank, latarka, lampka, lodówka turystyczna, ewentualnie też laptop i czytnik e-booków. Jeśli komukolwiek przychodzi coś więcej do głowy - dajcie znać w komentarzach.

Bluetti Poweroak EB70 Panele posiadają składane podpórki, które wyjątkowo dobrze radzą sobie z utrzymaniem konstrukcji w stabilnym położeniu, nawet na nierównej powierzchni

Z powyższym zestawem bez najmniejszych obaw możemy pojechać na kilkudniowy biwak i bez obaw korzystać ze wszystkich urządzeń. Prądu z pewnością nie zabraknie i przeszkodą nie będzie nawet podłączenie wszystkich sprzętów na raz.

Problemy z brakiem prądu w EB70 mogą zacząć się pojawić z takim zestawem po ok. tygodniowym pobycie - w takim przypadku, dla podróżników lubiących spędzać długie tygodnie „w dziczy” rzeczywiście może się przydać zestaw paneli słonecznych. Takie połączenie całkowicie eliminuje ryzyko pozostania bez energii elektrycznej, ale wracamy w tym miejscu do tego, o czym wcześniej wspominałem: koniecznie należy być świadomym swoich potrzeb. Osoby, które wyjeżdżają raczej na krótsze (ok. tygodnia) okresy nie muszą obawiać się, że w ich urządzeniach zabraknie energii i sami zostaną bez prądu.

Przechodzimy tym samym do podsumowania - dla kogo jest Bluetti Poweroak EB70 i czy warto kupić tę stację? Opinia

Będę się uperał, że zestaw Poweroak EB70 z panelami Bluetti SP200 nie ma najmniejszego sensu zakupu, jeśli nie podróżujesz systematycznie, a biwaki trwają w Twoim przypadku maksymalnie tydzień. Szkoda pieniędzy (i to całkiem dużych, bo ok. 2.500 zł) na torbę z solarami, której nie wykorzystasz, bo akumulator 0,7 kWh w zupełności pokrywa Twoje zapotrzebowanie. Z uwagi na ich wagę - mogą się one okazać większym problemem, niż pożytkiem.

Dla większości w zupełności wystarczający będzie zakup samej stacji Poweroak EB70, która doskonale spisuje się podczas krótkich wypadów, a i daje zabezpieczenie na wypadek wystąpienia blackoutów w domu.

Jeśli jednak „podróż” i „biwak w lesie” to Twoje drugie i trzecie imię i nie wyobrażasz sobie życia bez kilkutygodniowych wypadów „w dzicz”, to… za niespełna 6.000 zł możesz zafundować sobie świetnie wykonaną stację energii z mocnymi solarami, która sprawi, że prąd dla Ciebie i Twoich współ-podróżników już nigdy nie będzie problemem.

Bluetti Poweroak EB70 Zestaw w całej okazałości - wszystko, czego tylko możemy potrzebować - producent dostarcza w opakowaniu

Natomiast - czy EB70 to dobry pomysł, jeśli potrzebujesz wyłącznie urządzenia, które będzie w stanie podtrzymać pracę urządzeń AGD, kiedy nagle zabraknie prądu? Jeśli mieszkasz w bloku i blackouty występują stosunkowo często - myślę, że tak. Jeśli natomiast mieszkasz w domu i możesz sobie pozwolić na nieco bardziej hałaśliwe urządzenie, to sam raczej wybrałbym spalinowy agregat prądotwórczy.

Interesuje Cię zakup przenośnej stacji energii? Użyj kodu BLUETTITOTR100 na stronie producenta, aby otrzymać 100 euro zniżki na Poweroak EB70.

Opinia o Bluetti Poweroak EB70 + SP200

Plusy

  • jakość wykonania;
  • pojemność akumulatora;
  • duży zestaw złączy;
  • sekcja z ładowaniem bezprzewodowym;
  • czytelny wyświetlacz;
  • wbudowana latarka;
  • krótki czas czas ładowania z zasilacza.

Minusy

  • poziom naładowania z dokładnością tylko 20%;
  • głośny wentylator w zasilaczu (podczas ładowania);
  • cena w zestawie z panelami jest zbyt wysoka.

Bluetti Poweroak EB70 + panele SP200: ocena końcowa

90% 4.5/5

  • Wyróżnienie "Dobry Produkt" - benchmark.pl
  • Wyróżnienie "Super Wydajność" - benchmark.pl
  • Wyróżnienie "Super Jakość" - benchmark.pl

Materiał powstał w ramach współpracy z Poweroak

Komentarze

9
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Aquagen
    4
    Czy można (bez szkody dla baterii) zasilać z tego urządzenia indukcyjne. np. wiertarka 850W. Pytam, bo przy UPSach jest z tym problem i zdarzyło mi się, że majster podłączając wiertarkę do listwy wychodzącej z UPSa i go zepsuł.
    • avatar
      pawluto
      3
      Dobra rzecz na zapowiadane w przyszłości 'awarie' prądu...
      Rozmar jest taki że mozna rozłożyć na balkonie :)
      • avatar
        q3aki
        1
        Az milo sie patrzy, z 8-10 lat temu takie rozwiazanie bylo straszliwie toporne i drogie. Teraz raz dwa trzy i calosc hula. W rozsadnej mimo wszystko cenie
        • avatar
          gromzjasnegonieba
          1
          700W 5 godzin przy panelach 200W to chyba nie. Panele o takiej sprawnosci nie wystepuja w przyrodzie. Przydalby sie test prawdziwej pojemnosci aku.
          • avatar
            brettsinclairdannywilde
            0
            Podejrzewam że najbardziej łakomym kąskiem będzie to urządzenia dla tych, którzy używają złącz do zasilania typu D-Tap. Już widzę oczyma wyobraźnia najbardziej wypaśne i wymyślne rigi zasilane z tego Poweroaka :-)
            • avatar
              HD4870
              0
              Po co jechać na "biwak" zabierając ze sobą takie coś? Nie lepiej zostać w domu gdzie prąd jest w ścianie? Na biwak jedzie się po to aby posłuchać przyrody i popatrzeć w nocy na gwiazdy, a nie produkować prąd.
              • avatar
                Zoote
                -1
                To świetny sprzęt. A co do tego co można podłączyć w domu w razie blackoutu - czajnik elektryczny 600w, żarówki na USB, router, laptopa do pracy, wiatrak, radio, tv... Jest dużo więcej możliwości niż się wydaje na pierwszy rzut oka. A lodówka turystyczna kompresorowa 30l chodzi na tym 3 dni. Ich panele słoneczne są świetne, sama mam tylko 120W ale w idealnych warunkach zdarzało mi się wyciągać z nich 115W więc efektywność rewelacyjna. Ja bardzo polecam ich sprzęt.
                • avatar
                  bodziokrak
                  -1
                  A Teslę tym doładuje?
                  • avatar
                    Mario2k
                    0
                    Pojemność baterii porażka , panele .....ummm to już lepiej po Januszowemu panel Longi 375W zabrać ze sobą ;)